Madżenko byłam, bo siedziałam 50 km od Rosarium na działce, zapakowałam Mamę, Mamę Chrzestną i moją 5 letnią chrześnicę i ruszyłyśmy, tak tylko pooglądać
hmmmmm....
skończyło się wyładowanym sporym autem, przy czym obie Mamy nie są miłośniczkami róż... a raczej nie były
tadam, zaraziłam je
niesamowite wrażenie zobaczyć na własne oczy
i na jesień mam już kolejną listę chciejstw, do donic już, bo nie dam rady upchnąć.
Muszę mieć Novalis i Pomponellę. Choć chyba nigdzie mi nie pasują