Też tak sobie rozmyślam Najbardziej żałuję, że nie kupiłam sąsiedniej działki, ale była cenowo absolutnie poza moim zasięgiem, czy w ogóle zasięgiem normalnego człowieka. Przez całe lata mieliśmy za płotem dziką łąkę, a teraz mam domorosłego filozofa-sąsiada w jacuzzi, który wygłasza swoje mądrości w kąpieli głośno, bo się słabo z żoną słyszą, przez bąbelki
A byłby tam taki piękny sad i jeszcze przy wejściu do sadu parę róż by wlazło, ehh, ja po prostu widzę to światło przefiltrowane przez gałązki jabłoni...

DUżo powodów

Za duży dom
Za mała działka
Za dużo domów dookoła, a tym samym za dużo ludzi (chociaż sąsiadów mam wszystkich super fajnych)
Nie ma lasu za oknem (zarośniety pagórek jest, ale to nie to samo )
Nie ma widoku gór za oknem
Jezioro mam pod nosem (jakieś 400m), ale to też ciut za daleko

NO i jak już zrobię wszystko naokoło domu i w domu... to będę się nudzić Ile razy można przemalowywać ściany i w kółko przesadzać te same rośliny?


Nie jest mi tu źle. Jak nie znajdę odpowiedniego miejsca, to tu zostanę... ale szukam czegoś innego

Znajomi się może nie bardzo znają na pożytkach dla pszczół? Zaraz chwasty..

Juzia, to Wy jesteście weganami?

Kup se działeczkę letniskową
I tam się realizuj...
No bo u nas to tak troszkę było. Koło domu wsio zrobione i się nudziliśmy...i z nudów druga działka
I teraz koło domu troszkę zaniedbane ha ha ha
Znajomi przyjechali i nie mogli uwierzyć, że u mnie takie chwasty na podjeździe

Znajomi się może nie bardzo znają na pożytkach dla pszczół? Zaraz chwasty..

o matko Juziek
jakie plany
ja bym domu nie sprzedala ale zburzyła i postawiła od nowa hehe
a gdzie masz swoje buldożka?
po drugiej stronie?