U nas też tak wiało, niby słońce świeciło ale zimno przez ten wiatr było nie dało się nic robić, nawet ze spaceru leśnego dość szybko wracaliśmy, Aza ciągnęła do samochodu, chyba tego szumu się bała. Teraz śledzę pogodę, niby ma być przymrozek, ale trochę jakby się rozmywa, może jednak nie będzie tak źle
U mnie trawa taka zwykła, przed korzeniem stokrotki kwitły, mlecze nie zdążyły ale jak skoszone to zielska nie widać A taka łąka, na takiej przestrzeni jak u Ciebie to ma swój urok
Niesamowity ten rabarbar, już go chwaliłam, ale nie mogę się powstrzymać i muszę to zrobić jeszcze raz. W porównaniu z dłonią widać, jaki jest wielki.
Zwykły też pięknie rośnie, niedługo będzie ciasto rabarbarowe do kawki.
I kompot u nas kompot z rabarbaru najbardziej wszystkim smakuje dodaje do niego jakieś inne owoce lub trochę zageszczam go kisielem, jeden dzień i duży gar opanowany
Soczysta zieleń i przeróżne kolory kwiatów sprawiają, że trudno oderwać oczy od takich widoków...Azie tez się podobają, bo widać jak je podziwia... Szkoda, że ta zimnica przyszła w nasze rejony...część kwiatów może się obrazić...Wiśnia dwukolorowa ciekawie bardzo wygląda...
Oj zrobiło się zimno. Dziś na noc chyba donice pochowam do domu, bo już wszystko wystawiłam, nie lubię z nimi biegać, ale mogą być przymrozki A Aza zawsze podgląda co robię, ona nie lubi zbyt długo być sama na dworze, a wieczorem jak chcemy sobie posiedzieć z eM na dworze, to upierdliwa jest bo chce byśmy do domu przyszli, szczeka nawołuje nas noc jest trzeba w domu siedzieć a nie pociemku po ogrodzie się kręcić podobnie zachowuje się nad jeziorem, wszyscy muszą być na brzegu pilnuje nas
Basiu, to co piszesz o zachowaniu Azy, to tak jakbym czytała o swojej Abrze...(nie ma jej z nami już 4 lata oj jak smutno bez niej) zachowywała się identycznie, dosłownie. No może z pewną różnicą, że nie szczekała, bo to była haska a to rasa mniej szczekająca, a piszczała w naszą stronę i pokazywała głową w stronę domu..."tam trzeba iść..i koniec" Jakie są mądre te zwierzaczki...