Wiecie przecież, że ja z ogrodem rozprzestrzeniam się na ulicę i na drugą stronę ulicy. Teraz tutaj, gdzie mam parking naprzeciwko furtki - robię rabatę. Wycięłam kanciki, nadałam jakiś kształt temu bezkształtnemu trawnikowi i....będę sadzić to, co się nie nada gdzie indziej, a może nawet postaram się aby nasadzenia nie były całkiem przypadkowe, a przemyślane
Teraz rośnie tam jaśminowiec (dwie sztuki) cięte w ekran wysłaniający samochód od ulicy, po prawej rosną hortensje drzewiaste i dwie inne, a zamierzam dosadzać niższe piętro, byliny, lawendę, szałwie, przywrotniki, tawuły, to co wytrzyma mocne słoneczko, bo tam jest prawdziwy skwar.
Danusiu tulipany liliokształtne z zielonym paskiem mnie zachwyciły. Są takie królewskie!
A co do bordowych zamiast czarnych tulipanów to się nie dziwię..... U Ciebie wszystko musi być perfekt i z konwalnika i by idealnie wspołgraly.
Wbrew temu co piszę Marta wg mnie nie zciemnieją... Mam i czarne i bordowe queen of the night i od początku są rózne... Czarne są niemal czarne a bordowe e są po prostu jaśniejsze...
Chyba zaraz pójdę napić się kawy przy nowym stoliku, oczywiście jeśli ławka wyschła, bo w tej chwili wychyla się nieśmiało słoneczko. Kolor winny jakoś muszę przeżyć i pogodzić się z pechem jaki mnie prześladuje. O kolory mi chodzi. W wannie miały być same białe i biało-zielone - były rózowe, żólte i nie wiadomo jakie, a teraz czarne nie są czarne. No to już porażka.