Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Witajcie w Wyżełkowie

Pokaż wątki Pokaż posty

Witajcie w Wyżełkowie

Jabeska 13:32, 11 lip 2012


Dołączył: 15 mar 2012
Posty: 663
Ewelinka231281 napisał(a)
Jabeska, mój M tak samo jak i ja jest zachwycony, ale nie chce dać się przekonać na schody z takiego kamienia, nawet pewnie jak obiecam, że to ja będę odśnieżać. Namawia mnie za to na zmianę koncepcji płotu, ja chciałam grube słupki (obłożone takim samym kaimieniem jak bedzie podmurówka) i takiej samej grubości przęsła (metal z elementami winogron), a M. chce teraz zamienić na drewniane przęsła z ewentualnym takim "okienkiem". Ma trochę racji, ze osłoniłoby to trochę od wiatrów, które nas niemiłosiernie męczą i pasowałoby do furtki, którą kiedyś sobie wymyśliłam (M. ma kolegę, który wyryłby cała z drewna w motywy winogron). z drugiej strony balkon bedzie cały z metalu (listki winogron połączone ze sobą) i metalowy płot też by pasował. Mam za dużo wizji, a jak wchodzę na forum to co chwila coś podpatrzę i bym u siebie wykorzystała.

Konstrukcję obrzeży zaraz pokażę M, dziękuję
I uprzedzam jego pytanie: a nie gnije w ziemi po jakimś czasie?


Ja też tak miewam wszystko co ładne chciałabym przygarnąć.
Obwódki, jak wszystko, pewnie kiedyś zgniją. Są podwójnie zaimpregnowane i jakiś czas już w ziemi. Te pierwsze chyba nie dłużej niż rok, max dwa i jak na razie nic się nie dzieje, trochę się tylko przybrudziły i zbladły, zobacz


____________________
Witajcie w Wyżełkowie proszę o pomoc w planowaniu Planowanie w Wyżełkowie pozdrawiam Joanna
Jabeska 13:37, 11 lip 2012


Dołączył: 15 mar 2012
Posty: 663
Ja mam balkon z tego samego materiału co okienka w płocie i wym samym kolorze
więc jakoś się to łączy koncepcyjnie, balkon jest z drugiej strony domu.


____________________
Witajcie w Wyżełkowie proszę o pomoc w planowaniu Planowanie w Wyżełkowie pozdrawiam Joanna
Welka 13:41, 11 lip 2012


Dołączył: 25 maj 2012
Posty: 3771
Jako obwódki wykorzystujemy starą czerwoną cegłę, niestety po pierwszej zimie część sie pokruszyła, ale w sumie też mi się to podoba, niestety zapasy cegły nam się kończa i muszę coś pokombinować . Kolega przywiózł nam też podkłady kolejowe z demontażu jakiejś starej altanki (wiem, wiem że zaraz dostanę burę że są szkodliwe, śmierdzą itp, ale bardzo mi sie podobają i z nich nie zrezygnuję) i muszę teraz to wszystko razem jakoś wkombonować, żeby to miało rece i nogi.


A jak ładnie balkon obrośniety
____________________
Ewelina Moje zmagania ogrodowe
Ginger 13:57, 11 lip 2012


Dołączył: 06 mar 2012
Posty: 692
Witam, historia niesamowita, a otoczenie cudne. Kamień wow, wow, wow mogę prosić o nazwę tego kamienia i jeżeli mogłabyś to proszę na priv-a podać jakiś namiar na firmę gdzie można go kupić i cenę . Z góry dziękuję.
____________________
Dominika Nasz wspólny ogród
Jabeska 14:04, 11 lip 2012


Dołączył: 15 mar 2012
Posty: 663
Pod balkonem jest pergola, była obrośnięta 15szt Powojników i Akebią, ale po tegorocznym mrozie, zostało ich niewiele, Akebia zmarzła po kilku bezproblemowych latach, kiedy udało się jej otulić swoimi delikatnymi listkami całą pergolę. Teraz nieśmiało odbija od korzenia, ale ja już posadziłam winobluszcz, bo jest bardziej odporny. Stąd ta okropna biała szmata na pergoli
____________________
Witajcie w Wyżełkowie proszę o pomoc w planowaniu Planowanie w Wyżełkowie pozdrawiam Joanna
Jabeska 14:16, 11 lip 2012


Dołączył: 15 mar 2012
Posty: 663
Ginger Witaj!

Ten kamień to niezwykła historia. Bardzo się boję lekarzy, mam wręcz fobię. Przyszedł jednak czas wizyty u dentysty i remontu uzębienia. Wszystko odbyło się pod narkozą, ale i tak się porządnie strachu najadłam i w nagrodę M zabrał mnie w drodze powrotnej do domu do takiego sobie niewielkiego składu kamienia. Prowadzi go dwóch górali nie mają nawet strony internetowej. Byłam nieco przytępiona po zabiegu więc nie bardzo pamiętam co to za kamień, ale chyba znajdę w domu numer telefonu, to podeslę Ci na priva. Dziękuję za odwiedziny
____________________
Witajcie w Wyżełkowie proszę o pomoc w planowaniu Planowanie w Wyżełkowie pozdrawiam Joanna
Milka 16:52, 11 lip 2012


Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 69457
Jabeska napisał(a)
Ginger Witaj!

Ten kamień to niezwykła historia. Bardzo się boję lekarzy, mam wręcz fobię. Przyszedł jednak czas wizyty u dentysty i remontu uzębienia. Wszystko odbyło się pod narkozą, ale i tak się porządnie strachu najadłam i w nagrodę M zabrał mnie w drodze powrotnej do domu do takiego sobie niewielkiego składu kamienia. Prowadzi go dwóch górali nie mają nawet strony internetowej. Byłam nieco przytępiona po zabiegu więc nie bardzo pamiętam co to za kamień, ale chyba znajdę w domu numer telefonu, to podeslę Ci na priva. Dziękuję za odwiedziny


I co ja tu czytam, mam wręcz fobię, tak boję się lekarzy!!, no to tak jak ja, ale ząbki to leczę tylko na znieczulenie
super te wasze psiaki, pewnie sporo musza się wybiegac, bo taka rasa; sasiad miał takiego jasnego i bardzo lubiłam jego psiaka;
fajne obrzeża robicie z drewna,, tez coś podobnego robiliśmy parę lat wstecz, po jakimś czasie w sposób naturalny zgniło
no a balkon zarósł na maksa! nie chcesz trochę czegoś przyciąć, tak ma być?
Czy ja dobrze widzę, że winobluszcz zarasta pergolę?
____________________
Miłkowo - sezon 2022*** Miłkowo cz.I *** Wizytowka *** Miłkowo cz.II
Jabeska 17:17, 11 lip 2012


Dołączył: 15 mar 2012
Posty: 663
Irenko pewnie coś przytnę na balkonie, zostawią Milin który zarasta dom nad balkonem, ale barierka musi być widoczna
Pergolę faktycznie zarasta winobluszcz, który wsadziłam tej wiosny, Powojniki i Akebia, które tu dotychczas królowały, niestety zmarzły tej zimy a rosły już od kilku lat. Pergola stanowi zieloną kopułę tarasu i daje upragniony cień w gorące dni, ale jest z metalowych prętów i w przeciągu, to trudne miejsce dla innych roślin.
____________________
Witajcie w Wyżełkowie proszę o pomoc w planowaniu Planowanie w Wyżełkowie pozdrawiam Joanna
Milka 17:31, 11 lip 2012


Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 69457
To teraz rozumiem, tak podejrzewałam, ale nie do końca na zdjęciach to widać; a milin jest piękny
mój odbił od korzenia, ale suka w pogoni za kurą, zamordowała i milin i ją!
a akebia po tylu latach ci wymarzła, no jednak nie na nasz klimat; moja taka bidna rośnie i już sobie odpuszczam, jak padnie, trudno; widziałam fajne pnącze u Joli- wątek ,,ogrodoweimpresjejolki", ma posadzoną kiwi, ładnie się wybarwia, na różne kolory i chyba na to się skuszę
____________________
Miłkowo - sezon 2022*** Miłkowo cz.I *** Wizytowka *** Miłkowo cz.II
Jabeska 17:38, 11 lip 2012


Dołączył: 15 mar 2012
Posty: 663
Witajcie, dziś opowiem Wam o psie , który pokochał kota czyli historia psiej budy.
Od kiedy pamiętam panicznie bałam się najmniejszych psiaków, gdy tylko jakiś pojawiał się w moim polu widzenia następowała natychmiastowa ewakuacja w pośpiechu. Dlatego brak ogrodzenia koło naszego nowego domu był bardzo wygodna wymówką na prośby dorastającego syna o psa. W końcu gdy nadeszły jego 17 urodziny pomyślałam, że chyba muszę się złamać w tej kwestii, bo jeśli teraz nie kupimy psa to zostanie on na zawsze niespełnionym marzeniem z dzieciństwa. Nie chciałam tego robić synowi z powodu mojej fobii i tym sposobem pewnego dnia pojawiła się w naszym domu Czworonożna Pokraka z przydługimi nogami nazwaliśmy ją Alfa.




Była tak dobrym psem, że nauczyła mnie bardzo szybko miłości do psich stworzeń, dziś już zupełnie się nie boję. Była mądra, nauczyła się wielu sztuczek. Gdy dawałam jej kubeczek po jogurcie do wylizania, to ona go odnosiła i wrzucała do kosza na śmieci, który jej musiałam w tym celu otworzyć. Oczywiście dostawała za to nagrodę, więc wykombinowała, że będzie sobie ten kubek dzielić na kawałki i odnosić po kawałku a za każdy żądała nagrody Jeździła z nami na rolkach i na rowerze. Kiedyś jedna Pani, która się tym dowiedziała a nigdy nie widziała jak to nasze jeżdżenie wygląda przyszła mnie upomnieć mówiąc, iż uważa za wysoce niestosowne takie męczenie psa. Wytłumaczyłam jej więc, że to dla niego dobre i tego potrzebuje. Trochę się udobruchała i pyta całkiem poważnie: no dobrze, ale jak ty go nauczyłaś pedałować ….
Ponieważ nie było ogrodzenia, zrobiliśmy jej własnym sumptem, duży zadaszony kojec oraz izolowana budę z przedsionkiem i wygodnym tarasem.





Miała tam przebywać tylko pod naszą nieobecność, bo mieszkała w salonie w domu, ale bardzo źle to znosiła. Rozplatała siatkę za żywopłotem, wychodziła i czekała na nas z wyrzutem w oczach przed drzwiami wejściowymi. Dlatego bardzo szybko kojec z budą został zamknięty na dobre i w miejscach nieogrodzonych stanął prowizoryczny płot a psina odzyskała wolność.
Z tej nowej sytuacji natychmiast skorzystała ciężarna kotka i któregoś dnia z budy zaczęły dochodzić wrzaski głodnych kociaków. Psina ze zdziwieniem spędzała całe dnie przed bramką prowadzącą do kojca i w dziwny sposób nagle zapałała nieodpartą chęcią wejścia do kojca i budy. Niestety to co się wyprawiało za zamkniętymi drzwiami było ponad jej nerwy i zaczęła głośno ujadać na kotkę i jej dwoje dzieci. Któregoś dnia kotka zebrała tobołki i z przerażeniem w oczach opuściła budę i kociaki na dobre.
Kocięta już wypełzały na zewnątrz w poszukiwaniu mleka więc zaczęliśmy je dokarmiać. Psina znała komendę delikatnie, bo jak była mała to dawałam jej surowe kości i mięsko z ręki, jak tylko zęby trafiły na rękę natychmiast krzyczałam (jeszcze trochę w dawnym strachu) DELIKATNIE! i psiak puszczał natychmiast. Alfa nauczyła się dzięki temu wielkiej delikatności.
Tak więc kiedy tylko zbliżała pysk do kociaków, mówiłam jej DELIKATNIE! i obchodziła się nimi delikatnie. Choć jak dorosły wyżeł liźnie małego kociaka to ten potrafi się turlać radośnie przez pól ogrodu wierzgając łapkami, gorzej ja natrafi po drodze np. na kamień.





Jeden kotek niestety nie potrafił się nauczyć jeść i był już tak słaby, że opuścił nas następnego dnia po wyprowadzce jego mamy Został jeden odważny kot bohater, który uznał Alfę za nową mamę i dokazywał z nią co niemiara. A najśmieszniejsze było to jak maleńki kociak wspinał się po niebotycznie długich wyżowych łapach, żeby poobgryzać uszy albo szyję. Nasz koci bohater, wychowany przez Wyżła nie bał się potem żadnego wiejskiego psa i pilnował wejścia do domu a okoliczne psy omijały go profilaktycznie szerokim łukiem.
Po 5 latach sielanki psiak zachorował na nowotwór i po operacji odszedł od nas na zawsze, wtedy zniknął też kot….
Dziś mamy dwa inne psy, które kochają swoją budę, która z kojca powędrowała za drewutnię i zyskała nowy image, a w miejscu kojca powstaje niebieska pergola z hortensjami, zobaczcie


____________________
Witajcie w Wyżełkowie proszę o pomoc w planowaniu Planowanie w Wyżełkowie pozdrawiam Joanna
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies