Dominiqa
07:23, 03 mar 2013
Dołączył: 03 mar 2013
Posty: 89
Witam serdecznie wszystkich ogrodników i ogrodniczki .....
Od jakiegoś czasu zaglądam do Was, czytam, przeglądam i podglądam, aż dziś rano nie mogąc już spać (jestem rannym ptaszkiem, a synuś u Babci) postanowiła że do Was bardzo chętnie dołączę.
Bardzo mile jestem zaskoczona, bo w dzisiejszych czasach jak widać po Was wszystkich.... jest jeszcze masę fantastycznych ludzi, ciepłych,uczynnych, wesołych .....
Może kilka słów o mnie. Jestem zoną i mamą 4-letniego Samuelka, a dotego z zamiłowania próbuję być ogrodnikiem.....bo jak sam wątek mówi, praca w ogrodzie to też dla mnie taka psychoterapia....heheh
2 lata temu wprowadzilismy sie do domu rodzinnego mojego męża, niestety bardzo zaniedbanego, bo mieszkał tu mój teść, który z racji wieku (86 lat) nie dawał sobie z tym wszystkim rady...
No ale my daliśmy sobie radę....
Dom ma 65 lat i jest drewniany, a ja marzyłam drewnianym domu, choć przyznam ze przy remoncie...jeszcze nie skonczonym....dostawałam białej gorączki, czego nie dotknęliśmy....wychodziło 1000 innych problemów i rzeczy i do tej pory załuję że nie postawiłam na swoim inie budowaliśmy nowego domu.
Działka jest duża, powiedzmy prostokątna (53 ary) wiąc sporo pracyi pieniędzy trzeba włożyć, ale ja sie bardzo cieszę z tej przestrzeni...
Niestety mój mąż nie podziela moich pasji i bardziej pracuje w ogrodzie z "nacisku i obowiązku- że tak powiem".
Dość przynudzania...
Wktótce zamieszczę zdjęcia - chciałabym Wam pokazać wszystko od początku i z Wami pracować w naszych ogrodach...
Bo przecież WIOSNA na karku ....HURA
Serdecznie wszystkich pozdrawiam
Od jakiegoś czasu zaglądam do Was, czytam, przeglądam i podglądam, aż dziś rano nie mogąc już spać (jestem rannym ptaszkiem, a synuś u Babci) postanowiła że do Was bardzo chętnie dołączę.
Bardzo mile jestem zaskoczona, bo w dzisiejszych czasach jak widać po Was wszystkich.... jest jeszcze masę fantastycznych ludzi, ciepłych,uczynnych, wesołych .....

Może kilka słów o mnie. Jestem zoną i mamą 4-letniego Samuelka, a dotego z zamiłowania próbuję być ogrodnikiem.....bo jak sam wątek mówi, praca w ogrodzie to też dla mnie taka psychoterapia....heheh
2 lata temu wprowadzilismy sie do domu rodzinnego mojego męża, niestety bardzo zaniedbanego, bo mieszkał tu mój teść, który z racji wieku (86 lat) nie dawał sobie z tym wszystkim rady...
No ale my daliśmy sobie radę....

Dom ma 65 lat i jest drewniany, a ja marzyłam drewnianym domu, choć przyznam ze przy remoncie...jeszcze nie skonczonym....dostawałam białej gorączki, czego nie dotknęliśmy....wychodziło 1000 innych problemów i rzeczy i do tej pory załuję że nie postawiłam na swoim inie budowaliśmy nowego domu.
Działka jest duża, powiedzmy prostokątna (53 ary) wiąc sporo pracyi pieniędzy trzeba włożyć, ale ja sie bardzo cieszę z tej przestrzeni...
Niestety mój mąż nie podziela moich pasji i bardziej pracuje w ogrodzie z "nacisku i obowiązku- że tak powiem".
Dość przynudzania...
Wktótce zamieszczę zdjęcia - chciałabym Wam pokazać wszystko od początku i z Wami pracować w naszych ogrodach...
Bo przecież WIOSNA na karku ....HURA
Serdecznie wszystkich pozdrawiam
____________________
Dominika- Ogród- Niekończąca się opowieść
Dominika- Ogród- Niekończąca się opowieść