Zostanę jednak przy moim nicku bo Ledą zdecydowanie nie jestem. Zresztą historia mojego nicku wiąże się też z jednym z angielskich wyjazdów i mała część Ogrodowiczan zna jego historię.
Sebek, chyba jednak poszukaj czegoś innego bo pewnie połowa Twojej rodziny doatałaby zawału ( a przynajmniej wszystkie babcie i ciocie ( chyba, że są takie jak ja to przeżyją). Ale jakbyś chciał część rodziny wykończyć to daj znać bo znam rzeźbiarkę która właśnie specjalizuje się w erotykach.
A ogród Lady Farm był chyba moim faworytem na tym wyjeździe więc jak usłyszałam motyw powrotu to wiecie co zrobiłam - poleciałam tam do tej rzeźby szybciutko z powrotem. I domyślcie się kto poleciał ze mną. Właścicielka tego ogrodu była chyba najsympatyczniejszą kobietą jaką tam spotkałam, sama wyrywała mi maki z łąki kwietnej i objaśniałą w szczególach co z nia robi. A żeby się dowiedzieć o historii tego ogrodu to musicie poczekać na artykuł Danusi.Bo jest niezwykle ciekawa. Już na nią napierałam, żeby ten ogród opisała jako piewrszy, mimo iż jeszcze nie skończyła opisywać ogrodów zeszłorocznych.
Ekran oczywiście oplułam ze śmiechu po relacji Tomka. Pisz Tomuś dalej to może Danusia Ci wszystko wybaczy. A moje siostrzenice i bratankowie za nic nie zamieniliby by mnie na inną ciocię. Tu masz rację.
____________________
Hania