Kasik
21:19, 24 maj 2015
Dołączył: 16 paź 2013
Posty: 7183
Ogrody Pisarzowickie to jest jakaś bajka. Ja oniemiałam, zwariowałam, oszalałam. Aparat mi sie zagrzał, byłam jak w amoku.
W szkółce było podobnie- i jak nigdy- żałowałam, że mój Grzesiu nie żałuje na rosliny. Potrzebowałam chyba męża, który powiedziałby - stop- a tu facet, który dokłada na wózek kolejne doniczki.
Samochód załadowaliśmy cały
Zdjęc z Pisarzowic było pokazanych wiele, a nie chciałabym by ktoś pomyslał, że to moje.
Powiem tylko tyle- jesli ktoś tam nie był- to błąd.
Część zakupów- na zdjęciach tylko rózaneczniki( dwie azalie juz posadzone), były jeszcze inne roślinki (cytryniec japoński, Liliowce dla Mamusi na Jej święto.
W szkółce było podobnie- i jak nigdy- żałowałam, że mój Grzesiu nie żałuje na rosliny. Potrzebowałam chyba męża, który powiedziałby - stop- a tu facet, który dokłada na wózek kolejne doniczki.
Samochód załadowaliśmy cały
Zdjęc z Pisarzowic było pokazanych wiele, a nie chciałabym by ktoś pomyslał, że to moje.
Powiem tylko tyle- jesli ktoś tam nie był- to błąd.
Część zakupów- na zdjęciach tylko rózaneczniki( dwie azalie juz posadzone), były jeszcze inne roślinki (cytryniec japoński, Liliowce dla Mamusi na Jej święto.
____________________
Kasia Ogród hortensjowo brzoskwiniowy
Kasia Ogród hortensjowo brzoskwiniowy