O rany, Kasiu!! mam nadzieję, że na końcu jednak wszystko będzie dobrze
Co do przyjemności, to ja kiedyś ciuchy bardzo lubiłam kupować, a teraz chyba od 2 lat nic, a nic, no szok, wszystko w ogród i otoczenie!
No właśnie Irenko. - Największą radość sprawiam sobie wchodząc do szkółki ogrodniczej. I nawet jeśli niczego nie kupię, (raz się zdarzyło) to dzień mam już cudowny.
Był czas, że zakup pojemniczka na mydło i nowych poduszek to było coś, co wprawiało w zachwyt- dziś przyszła pora na roślinki. A najważniejsze to, że ta przygoda nigdy się nie kończy
Oj cała prawda, z roślinami nigdy nie ma końca, choć publicznie się tu ogłaszałam, ze nic nie kupuję i co, od razu Rubensy kupiłam, zarażona wirusem bawarskim