Mój mąż nie przepada za moją pasją ogrodniczą, więc i na to forum raczej nie wejdzie, więc donos Ci nie wyjdzie. A tak mimo chodem to cały pokój jest do malowaniaciekawe jak to skomentujesz?
No nie wiem jak Przemek na to ale ja,kupiłabym farbę wzięłabym wałek rozłożyła folię i ...rozpłakałabym się, że coś mi w barku przeskoczyło
To ja w domu maluję a przynajmniej zaczynam
świetne dekoracje i stroiki ...jak zwykle
Bardzo sprytny sposób by zmobilizować męża do działania Ja uwielbiam malować, jakoś mnie ta czynność odpręża i relaksuje W mojej sypialni jeszcze trochę i warstwy farb będzie można zrywać szpachelką
Kiedyś, dawno temu...tzn z 5lat do tyłu brałam urlop, jechałam samochodem z mężem do pracy, wracałam od razu autobusem i malowałam, albo coś remontowałam, nie miałam ochoty na zbędne dyskusje, aaa jeszcze przekupywałam synów ( są już dorośli), żeby byli pod ręką i pomagali mi. Zanim M wrócił po pracy, my kończyliśmy porządki po malowaniu i kończyłam docinać nową wykładzinę w pokoju.I co Wy na to? Obecnie nie nakręcam się tak bardzo i tak był nie zadowolony po prostu zabieram go do sklepu, kupuję farbę i proszę żeby pakował ją do samochodu, a i jeszcze pytam, czy będzie miał czym malować, czy wałek też kupić.