Dłuższy weekend się przydał. Co prawda nie na odpoczynek, ale zadowolona jestem z tego, ze następna rzecz zrobiona. Warzywnik przekopany, częściowo obsiany i obsadzony lwimi paszczami, cyniami i nagietkami. Muszę jeszcze kupić pomidory, por i seler. Tego nie siałam, więc muszę się wybrać na ryneczek.
Jeszcze do wczoraj warzywnik to było mleczowisko, a dzisiaj tadam