A na sam koniec fotka lawend, które dostałam od Kasi, druga Kasia z Grzesiem je przywieźli a moja siostra je zadolowala. Jak widać nie przylozylam do tego palca ale jestem wszystkim bardzo wdzięczna.
No właśnie Basiu... oczywiście ze fotki aktualne. Tylko juz mnie coś trafia bo te wiszące to podlewam z drabiny. Z tych stojących to musiałam juz surfinie wyciepac bo były brzydkie. Ale za to pelargonie się rozkrecily.