Przy tym moim lesie to zawsze jest 1-1,5 stopnia niżej niż kilometr dalej, taka nisza. Muszę brać to pod uwagę i wiosną i jesienią. Włókninę mam złożoną w gotowości.
Ptaszki się kłaniają
Hasło ptaszki... dziś pierwszy raz w życiu zobaczyłam na żywo strzyżyka. Był maleńki brązowo-rudy i charakterystycznie ogonek do góry zadzierał. Bardzo byłam podekscytowana
Udało mi się dzisiaj przyciąć kolejne róże. Do końca tygodnia powinnam się uporać z pozostałymi. Tym razem trochę kolek załapałam Igłą musiałam wydłubywać
Chyba jedna kosodrzewina mi pada, jeśli tak, ratować tym razem nie będę. Trudno, za duży koszt a efekty moooocno niewiadome. Podejrzewam, że miała trochę za mokro i za cieniscie bo tuje nad nią urosły i linia kroplujaca ja dobrze podlewała
Dzisiaj odliczyłam pierwsze straty w ogrodzie. Francowate nornice zjadły mi ogromną jeżówkę i dwie hakone. Zostały mi w rękach zupełnie bez korzeni, a pod spodem ogromna nora. Tulipany chyba też mi na jednej rabacie przetrzebiły.
Wstrętne futrzaki, chyba im wytoczę wojnę.
Mrówki fajne, ale jak mi robią kopce na trawniku to moja sympatia do nich natychmiast maleje.
Kupiłam w L. elektroniczny odstraszacz. Wybulilam ponad 50:zł i zobaczę czy będzie jakiś efekt. Oprócz tego będę sypać te różowe granulki do korytarzy, trudna, już nie mam na nie siły, wrrr
W ub roku było bardzo dużo tych mrówek, może teraz będzie ich mniej, oby bo wydłubują mi korytarze pod kostka na podjeździe.