Asia doniczkowo fajne. A Te nasze zakupy chyba się nie skończą. To choroba. Pojechałam dziś do brico po kółko do wózka towarowego.
A przyjechałam z cisami. A o kółku zapomniałam.
Z cyklu rozmowy z mężem:
- Co robisz?
- No jak to co? Sadzę. Pozbywam się doniczek!
- Taaa… po prostu robisz miejsce na następne.
Sytuacja w doniczkowie nieaktualna.
Niestety kożuch z perzu zdejmuje się z ziemi mozolnie. Zatem jedynie dwa lilaki wyskoczyły z doniczek. Za to prawie wszystkie szałwie i 3 lawendy, które czekały na to od tamtego roku.
Wpływ na bilans miały również oczekujące na mnie paczuchy
Codziennie wracam z ogrodu z bolącym tyłkiem. Ale jedynie z lewej strony.
Dotarły między innymi kukliki w 4 odmianach: Mai Tai, Cosmopolitan, Pink Frills i Petticoats Peach