a u mnie dopiero tak naprawdę się wysypują) jeszcze pełno mam pąków

jeszcze jeden a reszta hiacyntów innym razem)

Poradźcie ,bo dziś wykopałam cebule hiacyntów i niestety kilka uszkodziłam tzn. nadziały mi się na widły.
Teraz nie wiem czy mam je wyrzucić , czy zostawić na wszelki wypadek,bo może dadzą radę? Zasuszać i wsadzić we wrześniu, czy może teraz je wkopać ?POMOCY!!!

Zależy jak nadziałaś. jeżeli przez stożek wzrostu-to nic straconego-jest szansa na nowe cebulki przybyszowe.wydrąża się cebulę od strony korzenia, tak zwaną piętkę,. i zostawia na powietrzu by obeschły.potem trzymasz osobno,w zacienieniu, w temperaturze pokojowej.Do jesieni cebulki powinny się pojawić.....albo nie.
młode cebulki wysadzasz normalnie do uprawy, ale w małym koszyku,żeby nie zginęły w tłumie. kwitnąć nie będą,ale urosną przez następny rok.

A jak tylko skaleczyłaś po zewnętrznej stronie cebuli,to przysyp ranę węglem drzewnym.i we wrześniu sadź do ziemi.

Dzięki Haniu jedną to ostro przez całość nadziałam, ale kilka tylko po brzegu.

No te zaczepione niech obsychają posypane miałem drzewnym,a ta nadziana przez środek i tak na straty,spróbuj ją tak zrobić jak pisałam.może jakiś maluch ,wielkości fasolki ci wykiełkuje .

i dlatego warto wsadzać w koszykach, wyciągasz cały koszyk nie uszkadzasz cebulek

ponowne, sierpniowe kwitnienie

Fascynujące te hiacynty - tego jeszcze nie było.

Kupione w styczniu, pędzone