olga_szopa
23:19, 15 sty 2011

Dołączył: 30 paź 2010
Posty: 600
Ja nie mam się czym chwalić .Oglądam Wasze koleje ogrody i gdzie mi tam do Was, ale wiem, że nasze forum składa się tylko z ludzi życzliwych,więc wiem również ,że nie będziecie się śmiać tylko pomożecie.A zatem
gródek skończy w tym roku 4 lata i powstał w starym poniemieckim sadzie czy parku i znajduje się w fazie nieustającej reorganizacji.

strona północna w trakcie budowy z akacją pod moimi oknami.

I strona południowa.
Wprowadziliśmy się tam w grudniu i początek prac ogrodowych przypadł na wiosnę 2007r.Zaczęłam od założenia trawnika,żeby się nie kurzyło .Oczywiście skopałam ziemię, nie wspomnę co wykopałam i posiałam trawę .A następnie przeczytałam jak dobrze założyć trawnik.Pierwsza porażka.Moja sąsiadka mówiła "daj spokój trawa to chwast sama urośnie"moja nie chciała.No nie powiem coś tam wzeszło kępkami pomiędzy nimi dorodny mech i tak już zostało.W ubiegłym roku definitywnie i jak pisała Justyna "własnonożnie"usunęłam resztki mchawnika.

Jako żywopłot posadziłam różę parkową ,ale po dwóch latach musiałam się i jej pozbyć.Nie dawałam rady z chorobami grzybowymi.
Pod świerkiem i klonem (na którym podobno powiesił się jakiś nieszczęśliwie zakochany)posadziłam winobluszcz.Tu z córką właśnie go podlewam.

Taki efekt osiągnęłam po str.południowej.Roślinki prawie wszystkie dostałam od koleżanki,część z nich wsadzałam nie wiedząc co z nich wyrośnie.Generalnie stworzyłam tzw.trawnik z falbanką i ten efekt mnie nie zadowolił.


strona północna w trakcie budowy z akacją pod moimi oknami.

I strona południowa.
Wprowadziliśmy się tam w grudniu i początek prac ogrodowych przypadł na wiosnę 2007r.Zaczęłam od założenia trawnika,żeby się nie kurzyło .Oczywiście skopałam ziemię, nie wspomnę co wykopałam i posiałam trawę .A następnie przeczytałam jak dobrze założyć trawnik.Pierwsza porażka.Moja sąsiadka mówiła "daj spokój trawa to chwast sama urośnie"moja nie chciała.No nie powiem coś tam wzeszło kępkami pomiędzy nimi dorodny mech i tak już zostało.W ubiegłym roku definitywnie i jak pisała Justyna "własnonożnie"usunęłam resztki mchawnika.

Jako żywopłot posadziłam różę parkową ,ale po dwóch latach musiałam się i jej pozbyć.Nie dawałam rady z chorobami grzybowymi.
Pod świerkiem i klonem (na którym podobno powiesił się jakiś nieszczęśliwie zakochany)posadziłam winobluszcz.Tu z córką właśnie go podlewam.

Taki efekt osiągnęłam po str.południowej.Roślinki prawie wszystkie dostałam od koleżanki,część z nich wsadzałam nie wiedząc co z nich wyrośnie.Generalnie stworzyłam tzw.trawnik z falbanką i ten efekt mnie nie zadowolił.
____________________
Zakątek Olgi
Zakątek Olgi