Słuchajcie, fakt, że ostatnio nie wychodze na dwór-siły mnie zupełnie opuściły, ale z okna obserwuje moją pnącą hortensję-dostałam ją 2 lata temu i od razu ja wsadziłam przy furtce mając nadzieję, że jak zacznie się piąć to zrobie dla niej coś a'la pergola nad wejściem, ale ona mi wogóle nie rośnie, fakt liście zrzuca i na nowo się zieleni wiosnę i nawet ma kilka kwiatków, ale nie rośnie.Co to oże być?nieodpowiednie stanowisko?(do południa jest tam słonko, ale potem juz cień; czy może w tym typie tak jest?że na początku nie rośnie a dopiero potem czyli po 2/3 latach?nie wiem sama, juz obmyslam gdzie ja ewentualnie przesadzić?może przy wejściu do domu?na mur-kolumnę?nie wiem.
a jaka ziemie jej dałaś .ona lubi kwaśne podłoże .ja dodatkowo co roku na wiosnę jednorazowo zakwaszam ziemię .jest jeszcze do hortensji magiczna siła -super nawóz.tylko nie stosuj wszystkiego na raz
Bogusiu czytałam,że one przyrastają ok.0,5m.rocznie,ale moja na pewno nie rośnie w takim tempie .Pierwszą przycinałam notorycznie kosiarką ,a drugą wsadziłam na wiosnę ,więc zobaczymy jak jej pójdzie.Czekam jeszcze na jej kwiaty.
wszystkie są śliczne,a gdzie Sherloku kupowałeś tricolor,bo to nowość,to chyba Romanca),Annabelka tez cudo i dębolistna tylko ta mrozoodporność((,jesteś potentat hortensjowy Sherloku) i powinieneś nazwać się Hortensjusz)
wszystkie są śliczne,a gdzie Sherloku kupowałeś tricolor,bo to nowość,to chyba Romanca),Annabelka tez cudo i dębolistna tylko ta mrozoodporność((,jesteś potentat hortensjowy Sherloku) i powinieneś nazwać się Hortensjusz)