II półrocze
lipiec
To dziwny miesiąc. Niby początek wakacji, pełnia lata, a ja mam odczucie, że ogród stracił swoją energię, a wraz z nią sporą część swojego powabu. Piszę o tym każdego roku, a Brzozowa Agatka podśmiechiwuje się ze mnie.
Tak się akurat złożyło, że udało nam się razem spotkać właśnie w lipcu, u mnie. Zniewalający upał nie zachęcał do dłuższego spacerowania. Szukałyśmy cienia, a tego przy wysokim słońcu w ogrodzie jest niewiele.
W lipcu najbardziej uwidacznia się młody wiek ogrodu, brak wysokich drzew i związany z tym brak cienistych zakątków. To one, o tej porze, wydają się szczególnie istotne.
Róże powoli kończą pierwsze kwitnienie, zaczynam wycinkę bylin, które przekwitły. Pojawiają się byliny lata.
Rasowym jeżówkom warunki w ogrodzie nie pasowały. te zwykłe rosną okazale.
Ze stipą wszystkim bylinom do twarzy.