Dziękuję dziewczyny za tak miłe słowa Mam nadzieję, że będziecie wpadać w każdej wolnej chwili.

Margoth zabezpieczenia będę stawiała na wiosnę bo na razie i tak nie spuszczam go z oka.

Danusiu cieszę się, że wpadłaś. Lubię bardzo zieleń i to w każdym jej odcieniu. Poza tym lubię, gdy zimą też jest zielono stąd sporo iglaków. Gdzie niegdzie pojawiają się jakieś kolory tylko, że niestety mam pojedyncze sztuki i nie widać tego na zdjęciach. A w oddali to już wcale. Teraz wiem, że powinnam kupować wiele sztuk z danego koloru aby te plamy było widać. Chciałabym aby tych plam było więcej. Danusiu poczekam aż znajdziesz czas. Poza tym jeszcze dzisiaj skanuję mapkę działki żeby było widać jej konkretny kształt. I jeszcze moje stare rysunki ale i tak chciałabym żebyś „maczała w tym palce” Bardzo Ci dziękuję, że jesteś

Marta, jako mama dwóch chłopaków radzę Ci dobrze zabezpieczyć schody do piwnicy i brzegi obniżenia terenu, żeby synek nie wpadł, bo tuż obok jest jego ulubiony skalniak z żabami.

Dzięki za odpowiedzi. Na weekend brzoza dostanie papu.

Margoth napisał(a)

Kochani, poradźcie, proszę, co zrobić z moją szczepioną brzózką, która - posadzona rok lub dwa lata temu - za nic nie chce rosnąć? U niej jakby zawsze jesień: chuda, cienka, mało liści. Korona ciągle taka sama: wiotka, bez przyrostów. W "nogach" brzózki rośnie miodunka pstra i ma się dobrze. Czyżby brzoza nie lubiła towarzystwa?

Daj szansę! Moja wystrzeliła w 3 roku od posadzenia, teraz ma koronę 3 razy taką!!! Także cierpliwości!

P.s.możesz czasem ją zasilić, np zwykłym florovitem, no i monitoruje czy nie ma robali, u mnie w tym roku był zmasowany atak, żarły liście, musiałam pryskać.

Kochani, poradźcie, proszę, co zrobić z moją szczepioną brzózką, która - posadzona rok lub dwa lata temu - za nic nie chce rosnąć? U niej jakby zawsze jesień: chuda, cienka, mało liści. Korona ciągle taka sama: wiotka, bez przyrostów. W "nogach" brzózki rośnie miodunka pstra i ma się dobrze. Czyżby brzoza nie lubiła towarzystwa?

Z tego, co mi wiadomo to takie wykonanie jak pisała Margoth wcale nie jest nie zgodne ze sztuką budowlaną

W różnych terenach naszego kraju wykonuje się prace brukarskie na wiele sposobów i to w większości prawidłowych
wynika to z dostępności materiałów i ekonomii

Ze zdjęć, jakie podała Margoth wygląda to na dobrze wykonaną prace
podbudowa z kamienia łamanego niesortowanego pod warunkiem, że ma odpowiednią grubość i jest dobrze zagęszczona jest równie trwała jak betonowa a w pewnych rejonach i dużo tańsza.
A co do podsypki z piasku granitowego to moim zdaniem jest lepszy od podsypki cementowej

Nawierzchnia wykonana w ten sposób może być bardzo trwała pod warunkiem dobrej jakości kamienia, prawidłowego ułożenia oraz innych czynników często uważanych za nieistotne.

Straciłam cały sens urządzania ogrodu. 13 marca zmarła moja ukochana Mama. To dla Niej chciałam pielęgnować ogród, żeby mogła w nim odpoczywać, pić kawę na tarasie i czytać książki w cieniu. To dla Niej mieliśmy przedłużyć zadaszenie tarasu, żeby mogła w czasie deszczu bawić się z wnukami. Już nie pomoże mi sadzić pelargonii w skrzynki, nie usiądzie na ławce i nie będzie patrzeć, jak pielę grządki. Jest mi tak bardzo smutno, przykro i mam taki straszny żal, że Ją straciłam. Nie mogę się pozbierać.

Poza tym chciałabym mieć kamienie w ogrodzie, ale żeby wyglądały, jakby były tam od zawsze, a nie, jakby człowiek je tam ułożył. Np.:

Bardzo podobają mi się suche strumienie w ogrodzie, coś w tym rodzaju:



Nie do końca to jest to, co bym chciała u siebie, ale akurat nie mogę znaleźć innego zdjęcia.

Najlepiej, jak by był z takim mostkiem:

Już tak mi się tęskni za wiosną, że dzisiaj pobawię się w inspiracje, które - mam nadzieję - zostaną wprowadzone w życie w najbliższym roku.
Na początek pergola z japońską winoroślą. Nie wiem jeszcze, czy będzie z boku garażu, przy wejściu na tył ogrodu, czy zupełnie z tyłu, za płotkiem okalającym taras.



Nie wiem, co zrobię, jeśli w tej pergoli zalęgną się pająki. Na pewno nie będę pod nią przechodzić wieczorami i nocą, bo wiem, jakie okazy mieszkają w płocie przy tarasie.

Margoth napisał(a)

Marcin, witaj w klubie! Dziękuję za uwagi, są bardzo cenne.

Ad. 1. Mi też te okrągłe rabatki jakoś nie pasują. Nie wiem, czy je polączyć, czy jakoś rozszerzyć?

Ad. 2. Chyba to nie są odmiany karłowe: jałowiec chiński Stricta i tuja wschodnia Ivonne. Myślisz, że wylezą poza krawężnik? Kurcze, wydawało mi się, że mają tyle miejsca... Coś będę musiała z nimi zrobić, może mocno ciąć? Albo przesadzić, a w ich miejsce bardziej kolumnowe.

Ad. 3. Dzięki za prawidłową nazwę.

Ja bym je całkowicie usunął, a rośliny przesadził, bo nie lubię spontanicznych "wysp" na trawniku Ale to tylko moja opinia, a każdy ma własny gust. W głowie mam już 2 pomysły na ten kawałek ogrodu. Ale to może innym razem

Co do frontu - teraz znając odmiany jestem w stanie napisać coś więcej. Poszukałem info i wygląda na to, że obydwa gatunki osiągają średnicę 100 cm - więc na oko spokojnie tam się zmieszczą. A jak nie to można je spokojnie ciąć. I po problemie.
Ciekawi mnie opinia innnych forumowiczów, śmiało.

Marcin, witaj w klubie! Dziękuję za uwagi, są bardzo cenne.

Ad. 1. Mi też te okrągłe rabatki jakoś nie pasują. Nie wiem, czy je polączyć, czy jakoś rozszerzyć?

Ad. 2. Chyba to nie są odmiany karłowe: jałowiec chiński Stricta i tuja wschodnia Ivonne. Myślisz, że wylezą poza krawężnik? Kurcze, wydawało mi się, że mają tyle miejsca... Coś będę musiała z nimi zrobić, może mocno ciąć? Albo przesadzić, a w ich miejsce bardziej kolumnowe.

Ad. 3. Dzięki za prawidłową nazwę.

Gdybym nie pracowała, to chyba bym sobie przestawiła dzień z nocą. Od poniedziałku mialam urlop, starszy syn ma ferie, młodszego nie zaprowadzałam do przedszkola, małż też mial urlop. Spaliśmy do 11, 11.30. A kładłam się spać o 2, ale nie dlatego, że mi się chciało spać, tylko po prostu z rozsądku.

Dobranoc, Kasiek!
Monteverde, czuwasz?

Cześć, Kasiek! Mój małż i starszy syn jadą jutro na narty i muszą wcześnie wstać, więc już od dawna śpią. A ja uprawiam moją ukochaną samotność, najlepszą przyjaciółkę moją Oczywiście lepsze od tej przyjaciółki są takie ogrodowiskowe pogawędki.
Ciekawe, kto jeszcze nie śpi?

Dziękuję!
Nie, nie mam róż, ale są w planie, gdzieś na ażurkowej pergoli, tuż przy domu.

Ojej, nocny marek taki jak ja i w dodatku też nie lubi zimy Również pozdrawiam cieplutko, oby do wiosny!

Mam nadzieję, że burza z trzaskającymi piorunami i gradobiciem, która przeszła u nas niedawno, jest nieśmiałą oznaką wiosny.

Czasem, jak słońce przyświeci, to jest nawet ładnie, ale i tak nie lubię zimy:

Roślinki skryły się pod puchową kołderką:

Tak mi się już tęskni za wiosną... A tymczasem - zima na całego: