Tereny są nawet zalewowe. Podnosimy poziom, jednak nie więcej niż działki sąsiednie, woda spływa dalej na ulicę, zobaczymy czy nie będzie z nią problemu. Na razie ziemia osiada, a woda spływa niżej, na teren za ulicę. Z drenażem chyba nie będzie konieczna robota.
Zaznaczam, że to będzie ogród bez cudów wielkich, ale bardzo staranny, z warzywnikiem, z którego mam nadzieję się też "pożywić" bo będzie za dużo dla właścicieli. Cztery skrzynie po 180 cm, więc to dość sporo.
Będzie dużo traw i berberysów, fajne, okazałe drzewa i pokombinowane kombinacje, przy których siem gimnastykuję i latam w kółko i coś przestawiam. Niby coś jest pod sznurek, a tu raptem pojawia się coś jedna sztuka, ale w dobrym miejscu, co przełamuje kreski i sprawia, że robi się ciekawiej. Albo robię uskok od wzoru.
Patrzę na ile mnie intuicja nie zawodzi i jakiś głoś mówi, że tak jest OK. Tak działam w tym ogrodzie obecnie.
Bawię się i sprawdzam siebie