Sylwia, ja się wcale nie dziwię, że zrobisz pisemne podsumowanie......oj, będziesz miała co pisać....tyle tego, no i w końcu świadomość finansów a przede wszystkim jaka satysfakcja, że tyle zrobione....pozdrawiam,wpadam stale
boso po śniegu moja babunia biegała w czasie wojny
a ja co rano (niezależnie od pogody) w szlafroczku - wychodzę i patrzę na mój raj, słucham ptaszków, piję kawkę.... to są piękne poranne chwile a potem - SPRINT ! pośpiech i szaleństwo dnia codziennego
Wpadaj , kiedy tylko masz na to ochotę , drzwi otwarte zapraszam A o finansach to już nawet nie myślę, studnia bez dna ten ogród a myślałam , że dotyczy to tylko domu . Tak zwanym systemem gospodarczym zawsze taniej ale nie zawsze ładniej ..... no ale .... pozdrawiam
Zdecydowanie lepsza Przyjeżdżaj rano to pobiegamy razem hehehehe i jeszcze dodatkowo wykszyczymy z całych płuc wszystkie żale .... taka poranna toaleta dla psychiki.... dobrze robi na cały dzień
Sylwia, pierwsza rzecz rano (nooo druga ) to włączony expres i KAWA ! i można klapnąć na schodkach kilka minut wystarczy, ta chwila ciszy, zadumy.... no mnie jest to potrzebne bardzo!