Wczoraj było o sroce--złodziejce, dziś o sprytnym kocie.
Ochotę na słoninkę wieszaną dla sikorek mają oczywiście koty. Zawsze, gdy tylko ją powieszę zaczynaja się kocie podchody. Zerwanie wiszącej słoninki nie sprawiało kotom żadnej trudności. Postanowiłam wiec, ze częśc pasków słoniny powieszę na cienkich końcach gałązek i na dłuższych nitkach, tak by kot stojący na gałęzi nie mógł ich dosiegnąc. No i nie pomyliłam się. Kot po zjedzeniu tych wiszacych na krótkich nitkach postanowił zjeśc i pozostałe. Wszedł na konar i idzie coraz ostrożniej po zwężającej się gałezi, a kiedy już dalej boi sie iśc sięga łapą po słoninkę, ale zdobycz jest zbyt daleko.