Witaj, z przyjemnością przeczytałam historię Twojego ogrodu. Podoba mi się bardzo i będę do Ciebie wpadać w odwiedziny.
Świetnie Cię rozumiem, bo i ja miałam parę lat temu zupełnie puste, duże pole na którym nie rósł nawet krzaczek - samosiejka. I też miałam opory przed założeniem swojego wątku, które jak widać przełamałam.
Fajnie, że masz w bliskim sąsiedztwie trzy super "angielskie dziewczyny", (które zresztą poznałam osobiście) i że masz z kim pogadać o roślinach bezpośrednio.
Jedziesz na Angielskie ogrody?