Rozumiem, ze chodzi ci o to czy po cięciu drastycznym odrastają takie duże i gęste? Tak. Wiec jeśli chcesz cos dosadzić to musi to być cos wyższego i na tyle silnego, zeby przebiło sie przez ten gąszcz....
Chodzi mi czy w ogóle jest szansa na sadzenie....czy się przez ten gąszcz przebiję (ja z łopatą) ....tzn, czy przycięte Fairy są tak samo małe jak je wsadzałaś?...nie wiem czy mnie rozumiesz
Julka
W momencie jak je przycięłam ( ale jak wiesz to przycięłam je do ziemi, do zera) to spokojnie mozna było cos dosadzić. Ale teraz odrosły duże., tak jak maja już w korzeniach....im większy korzeń, tym zakodowana jest większa roślina......to tak jak z horti bukietowymi, jak przycinasz na wiosnę to odrastają co roku większe....także można cos dosadzić, ale moim zdaniem cos o strzelistym pokroju, sztywnego, żeby przebiło sie przez odrastającą fairy....a może najlepiej poczekaj do wiosny, jak je wtedy przytniesz, np o polowe, i bedą w stanie bezlistnym, to łatwiej bedzie dosadzać?
A co ty chcesz tam dosadzić? Jakieś róże? Byliny to chyba zostaną zagłuszone.....
No co ty! Zamiast tego pokażę kwiatki z ogródka
A z sukienką to miałam farta, szukałam czegoś na wesele, właściwie to miałam uszyć, a tu patrzę w sklepie idealna kiecka! I nawet sie zmieściłam!
Pozdrówka Bożenko!