Hanuś wszystko obejrzane a co to za pomarańczowa śliczna różyczka? ale masz fajnie u mnie sucho nadal pozdrówka

Foty jak gotowe bukiety

No nareszcie ulga, 35 to dlamniestanowczo za dużo. tak 23, 24 jest w sam raz.

moja biała liatra i perowskia -obie jednołodygowe



Lucyfer, nie Lucyfer? i gaura

Aniu monte-różyczka kupiona w markecie, z nazwą Impala- jakiś holenderski okaz we współpracy z Kordesem. Tyle sie dowiedziałam o niej.
To drugie kwitnienie.
Edytko, Lilie i floksy wyrosły w objęciach gipsówki, rozrosła się w tym roku ogromnie, powojnik bylinowy całkiem przykryty Ale gipsówkajuż swoje 5 minut miała,Za tydzień idzie precz z grządki, zostają tylko korzenie.Będzie trochę łyso, ale nic to. Taka kolej rzeczy.
Jaki to,że zakwitł Rh CW - tak wcześnie?

Super że masz darmowa polewaczkę. U nas duszno, parno i gorąco. pozdrowienia.

hanka_andrus napisał(a)

Lucyfer, nie Lucyfer? i gaura

moja gaura tez w pelni kwitnienia, na rozowo
balaganiarska roslinka ale obsypana kwiatuszkami

Super Haniu dzięki dzięki twoim wskazówkom zidentyfikowane dwie nn Rododendron śliczna biel wydaje mi się że szybko lato się skończy wszystko popędziło

Witaj Haniu! Piękne fotografie tych zdolnych chłopaków, o pracach nie wspomnę. Zauważyłam w tle także (chyba lilię) wykutą z metalu, no po prostu cudna!. Ja od niedzieli mam anginę i od dzisiaj na zwolnieniu lekarskim - czarna rozpacz.Mama podlewa ogród wężem, a ja mam na szczęście trochę zamrożonych obiadków, bo nie wiem co bym zrobiła.W niedzielę koleżanka ratowała mnie lekami przeciwgorączkowymi,bo miałam prawie 40 stopni, a dzisiaj jest 36,1 i ledwie chodzę. Ale czasu nie marnuję i śledzę wszystkie poczynania na Ogrodowisku....pozdrawiam

Dziewczynki,Jola i Edytka,zdrowia Wam życzę. Jednej, by mogła znowu piękne fotki wstawiać na stronkę, a drugiej, by w końcu z tych przypadłości choobowych się otrząsnęła.

Współczuję tej anginy, to żadna przyjemność, ale to jest sygnał, że organizm nie wyrabia. Za dużo obowiązków, a jeszcze więcej stresu.
Mus odpoczywać, a jak kilka dni bez obiadków by było, to by się nic nie stało. Żawsze można iść na skróty, nawet w kuchni.
Na przykład, ciasto francuskie gotowe, zawijasz z serem i parówkami,15 minut w piekarniku, do tego surówka okazjonalna.i już obiad,

Dziękuję Ci Haniu za troskę, jesteś kochana i jak zawsze śpieszysz z dobra radą, ale ja nie dla siebie z tymi obiadkami.A te parówki z serem chętnie wypróbuję.