anna_zochowska napisał(a)

mam ten sam problem( ale spróbować nie zaszkodzi, a na ten slup będziesz mogła puścić powojnik lub jakiś bluszcz

a może milina? mam sadzonkę młoda. Mój stwór czworonożny mi ułamal z mojego 3letniego i wszystko wskazuje na to ze sie przyjął ten badylek.

możesz milina tylko słyszałam ,że po 3 latach po posadzeniu dopiero kwitnie,ale nie wiem?

u mnie milin zakwitł dopiero po 5 latach - ale ważne, ze w ogóle, bo bardzo go lubię

Tak w wątku rzyjmę,zamienię,przecież może być oddam,za....grosza....,a ,reszta na priv.,żeby nie było ,że tu handel powstaje

badara napisał(a)



kolejne "skarby", moze macie jakies pomysły na wytarganie tego bez konieczności łamania kręgosłupa????

Ja zostawiłabym tam te kamienie ,miałam podobnie,zostawiłam kamienie,bo były ciężkie i wykombinowałam coś w rodzaju skalniaka, wkleiłam zdjęcia w moim wątku.

to niestety nie przejdzie. teraz te kamienie widać, ale na wiosnę przykryją je krzewy bzu. ponad to lezą na samej granicy, i jest ich pokaźna ilość, część siedzi w ziemi, a ja chciałbym je wykorzystać na nawierzchnię i między rosliny.
na nawierzchnię poszłyby te płaskie które były posadzką w młynie. bo do łupania to ja nie mam siły, ochoty chyba też nie

jolanta_kaminska napisał(a)

u mnie milin zakwitł dopiero po 5 latach - ale ważne, ze w ogóle, bo bardzo go lubię

ja też lubię, liście ma przeciez piękne. mam jeszce trójklapowca. zobacze czy się okład przyjął. pięioklapowca też mam, dostałam kilka szczepek do obsadzenia tego muru na granicy z budynku gospodarczego sąsiadów. Leży żeby się zegęścił. teraz trzeba zrobić siatkę, bo pięcioklapowy chyba se nie czepia?!!

Jagna napisał(a)

to niestety nie przejdzie. teraz te kamienie widać, ale na wiosnę przykryją je krzewy bzu. ponad to lezą na samej granicy, i jest ich pokaźna ilość, część siedzi w ziemi, a ja chciałbym je wykorzystać na nawierzchnię i między rosliny.
na nawierzchnię poszłyby te płaskie które były posadzką w młynie. bo do łupania to ja nie mam siły, ochoty chyba też nie

ja miałem takie właśnie gruzowiska i teraz wszystko wykorzystane. Jeśli są płaskacze z posadzki to faktycznie nie ma się co spinać z łupaniem, szczególnie że ten kamień ze zdjęcia będzie łupał się w sposób niejednorodny i rzadko w "plastry" więc po łupaniu nadawałby się w zasadzie na budowle kamienne.
Ja jak nie ma ci kto połupać to bym wykorzystał wszystkie, które maja choć jedną płaską ścianę, a resztę dał w rabaty lub samotnie w innych miejscach dla ozdoby.
Kosiarka wypasiona, choć nie mam na czym na razie poszaleć z kosiarą to bym chciał taką bo nad współczesnymi kosiarkami ma taka przewagę, że po skoszeniu nożami trawa nie żółknie na szczycie w miejscu cięcia (jeśli jest ostra kosiarka) a urywane siłą rotacji noża w kosiarkach jakie mamy źdźbła urywa a nie ucina przez co później żółkną końcówki...nie jest to jakoś mega widoczne ale pola golfowe i trawniki angielskie w znanych ogrodach kosi się niemal wyłącznie takimi kosiarkami....oczywiście w przypadku wielkich połaci trawnika nie kosi się ręcznie
fajnie się ogląda będę wpadał częściej

Pięcioklapowy ,pnie się po chropowatym murze bez podwiązywania,ale lepiej jak na początku ma za co się złapać

Jagna napisał(a)

kolejne "skarby", moze macie jakies pomysły na wytarganie tego bez konieczności łamania kręgosłupa????

ja swoje większe kamienie turlałam )))) , a kosiarka jedyna w swoim rodzaju po prostu unikat

Jagna, masz prawdziwe skarby na swoim kawałku ziemi. Co do tych kamieni, to można poprzesuwać podkładając pod spód deskę albo dwie. Na dużą odległość to chyba trudne, ale kilka metrów pewnie da się turlając kamień po kawałku. Sama nie próbowałam, przemieszczałam tylko takie, które sama byłam w stanie podnieść. Ale pewnie bym spróbowała. Mogę zapytać mojego tatę, który w swoim życiu sporo ich ponosił i poprzemieszczał.