regli
13:54, 09 maj 2013

Dołączył: 05 maj 2013
Posty: 760
Czytam Was już od jakiegoś czasu i w końcu postanowiłam się przełamać i założyć własny wątek. W wątku przywitalnym napisałam kilka słów o sobie (i dostałam op..., że się lenię
) ale w tym też chciałabym co nieco o sobie i swoich początkach z ogrodem napisać.
Posiadaczką działki zostałam trochę mimo woli, bo chyba nigdy specjalnie nie marzyłam by ją posiadać. Gdy się okazało, że będziemy szczęśliwymi rodzicami trzeciego syna (ktoś na górze był bardzo złośliwy, bo zawsze marzyłam o córce
), doszliśmy do wniosku, że w obecnym mieszkaniu będzie nam za ciasno. No i zaczęły się poszukiwania większego mieszkania. To co nam odpowiadało było cholernie drogie i w końcu zaczęliśmy brać pod uwagę zakup domu. No i tak, po wielu perypetiach, staliśmy się posiadaczami niezbyt pięknego domu z masakrycznie zapuszczoną działką.
Koniec remontu domu i przeprowadzka z biegłą się w czasie chyba z najgorszym (mam nadzieję) okresem w naszym życiu. Po kilku ciężkich latach diagnozowania problemów zdrowotnych naszego średniego syna wreszcie mamy upragnioną diagnozę. Niestety, żeby nie było nam zbyt lekko, okazuje się, że w Polsce nie jest dostępny lek i nie ma na niego refundacji. Miesięczny koszt leczenia ok. 10 tys. Ja w tym czasie załatwiam formalności, fundację, kombinuję skąd wziąć tyle kasy, a fachowcy pytają mnie o kolor salonu. Koszmar! Było mi totalnie wszystko jedno jaki ten kolor ma być, byle mnie nie gryzł w oczy. Ale w końcu wychodzimy na prostą i zaczynamy dostrzegać normalny świat wokół nas. No i odkrywamy, że mamy działkę, która kiedyś mogłaby być ogrodem
Zaczynamy od diagnozowania co my właściwie na tej działce mamy, co się nadaje, żeby zostawić a co wyrzucić. Następnie porządkujemy, wyrzucamy, wyrywamy, karczujemy, przycinamy, no i oczywiście uczymy się ogrodnictwa. Na własnych błędach oczywiście. Teraz nadszedł czas, by zacząć robić z działki ogród. Niestety mnie chyba ten etap przerasta. Nie stać nas, by powierzyć to zadanie profesjonalistom (niestety
) i nie stać nas również, ani nie posiadamy takich mocy przerobowych, by założyć od razu, w jednym roku, cały ogród, dlatego postanowiłam to robić małymi kroczkami. Po przemyśleniach doszłam jednak do wniosku, że nawet jeżeli chcę go robić po kawałku, to i tak chyba powinnam mieć, chociaż z grubsza, plan całości. Ale jak to diabelstwo ugryźć?
To tyle tytułem (może zbyt długiego ) wstępu
Cdn.

Posiadaczką działki zostałam trochę mimo woli, bo chyba nigdy specjalnie nie marzyłam by ją posiadać. Gdy się okazało, że będziemy szczęśliwymi rodzicami trzeciego syna (ktoś na górze był bardzo złośliwy, bo zawsze marzyłam o córce

Koniec remontu domu i przeprowadzka z biegłą się w czasie chyba z najgorszym (mam nadzieję) okresem w naszym życiu. Po kilku ciężkich latach diagnozowania problemów zdrowotnych naszego średniego syna wreszcie mamy upragnioną diagnozę. Niestety, żeby nie było nam zbyt lekko, okazuje się, że w Polsce nie jest dostępny lek i nie ma na niego refundacji. Miesięczny koszt leczenia ok. 10 tys. Ja w tym czasie załatwiam formalności, fundację, kombinuję skąd wziąć tyle kasy, a fachowcy pytają mnie o kolor salonu. Koszmar! Było mi totalnie wszystko jedno jaki ten kolor ma być, byle mnie nie gryzł w oczy. Ale w końcu wychodzimy na prostą i zaczynamy dostrzegać normalny świat wokół nas. No i odkrywamy, że mamy działkę, która kiedyś mogłaby być ogrodem


To tyle tytułem (może zbyt długiego ) wstępu

____________________
http://www.ogrodowisko.pl/watek/3227-dzialka-ktora-kiedys-moze-bedzie-ogrodem
http://www.ogrodowisko.pl/watek/3227-dzialka-ktora-kiedys-moze-bedzie-ogrodem