Jagodo w gorodzie nadal jest wielkie miejsce, które poniekąd troszke mnie irytuje, ae nie moge go zminić
Gosia to miejsce pokazała i ja rónież często je pokazuje, ale to i inną sprawe ogrodową, która mnie bardzo dręczy zostawię dla siebie
Marto jak przyjeżdzam z kimś do bylinowego to słysze zawsze "jak Pan Łukasz jest to ja nie jestem potrzebna
" wtedy to ja jestem dopiero skrępowany, ale nie ukrywam, że nie raz jade żeby sobie porozmawiać i z wyjazdu na chwilke robią się 2-4godziny. Wracając do zawilca to ja go sobie daruje, puste miejsce i tak w przyszłym roku zarośnie, a w tym roku zakończyłem zakupy
trzeba zacząć oszczędzać na przyszły, a mimo wielu wykonanych prac przyszły rok też zapowiada się bardzo wydatkowy
ale dziwnie wydawanie na rośliny mnie nie przeraża
jest jedna ważna sprawa... nie liczyć i nie sumować zakupów, żeby czasem się niepotrzebnie nie stresować