ModraSowa
13:33, 14 kwi 2014
Dołączył: 05 kwi 2014
Posty: 1275
Na tle tego wszystkiego działy się równie wazne wydarzenia.
Wzięliśmy ślub, urodził nam się pierwszy Synek.
Dalej dzielnie walczyliśmy. Mówiłam wtedy często że "ten dom powstaje z miłości i marzeń".
Wiecie, dzięki pisaniu tego wątku uświadamiam sobie jaką przeszliśmy drogę. Pewnie wielu z Was dobrze to rozumie...
Ogród cały czas był w odległych planach, oczywiście nie mobło się obyć bez wsadzenia tu i tam czegoś co nie miało racji bytu ale pokusa była silniejsza,przetrwały malwy.
Muszę przedstawić Wam świadka wszystkich zmian. Pokrótce jego historia:
Kiedy kupiliśmu działkę, były tu krzaki,zarośla ale i kilka drzew.
Niedaleko domu rósł świerk.Ogromny, posadzony pewnie przed laty przez pierwszych właścicieli, którzy pewnie tak jak my teraz cieszyli sie z własnego kawałka ziemi i sadzili i przesadzali.., widziałam to w wyobraźni... Podobno strzelił w niego piorun, był częściowo obdarty z kory, połamane gałęzie, żal mnie ściskał za serce. Niektórzy mówli, że takie drzewo trzeba wyciąć, że ściąga nieszczęście...
Ja chciałam żeby żył a w Nim pamięć o tych dla których ta ziemia też była domem.
Został.Pokochałam go.
Spójrzcie co zrobił:
Jego chęć życia zadziwia mnie i wzrusza.
Wzięliśmy ślub, urodził nam się pierwszy Synek.
Dalej dzielnie walczyliśmy. Mówiłam wtedy często że "ten dom powstaje z miłości i marzeń".
Wiecie, dzięki pisaniu tego wątku uświadamiam sobie jaką przeszliśmy drogę. Pewnie wielu z Was dobrze to rozumie...
Ogród cały czas był w odległych planach, oczywiście nie mobło się obyć bez wsadzenia tu i tam czegoś co nie miało racji bytu ale pokusa była silniejsza,przetrwały malwy.
Muszę przedstawić Wam świadka wszystkich zmian. Pokrótce jego historia:
Kiedy kupiliśmu działkę, były tu krzaki,zarośla ale i kilka drzew.
Niedaleko domu rósł świerk.Ogromny, posadzony pewnie przed laty przez pierwszych właścicieli, którzy pewnie tak jak my teraz cieszyli sie z własnego kawałka ziemi i sadzili i przesadzali.., widziałam to w wyobraźni... Podobno strzelił w niego piorun, był częściowo obdarty z kory, połamane gałęzie, żal mnie ściskał za serce. Niektórzy mówli, że takie drzewo trzeba wyciąć, że ściąga nieszczęście...
Ja chciałam żeby żył a w Nim pamięć o tych dla których ta ziemia też była domem.
Został.Pokochałam go.
Spójrzcie co zrobił:
Jego chęć życia zadziwia mnie i wzrusza.
____________________
Ania Ogród to życie
Ania Ogród to życie