wstyd się przyznać ile ja wczoraj po te krwawniki jechałam....
Ale dokupiłam jeszcze trochę lawend - oby nie wystrzeliły tak w górę, jak te w kole. Powędrowały w miejsce wysadzonych żuawek limek.
Wróblowice, za Leśnicą jadąc na Środę Śląską. Korki tam były taaakie masakryczne, że straciłam na tą wycieczkę ze 3 godziny No, ale odbiłam sobie zakupami, także nie żałuję.
Mają duży wybór różnych bylin, ziół i innych fiafiuszków No i ceny bardzo przystępne.
Aaa no i nie pochwaliłam się - przywieźliśmy z ulubionej szkółki - 200km
takie oto cudo na front, przed furtkę: