Basiu, całą Redakcja to tylko my dwie osoby, ja w Ogrodowisku. Michał (Ronin) w obsłudze informatycznej. Innych nie ma. Witka tylko proszę czasem o porady i podpowiedzi w tym, co się ja nie znam. Nawadnianie, odwodnienie,studnie itp.

Tak się jakoś złożyło, że prawie dajemy radę utrzymać O. w ruchu w miarę aktualnie w dwie osoby. Sama nie wiem jak.

No i jeszcze Facebook, czasem mam przerwy w postach..jak nie daję rady albo późno wracam do domu.

Oznajmiam że wczoraj odkopałam się z nieposadzonych roślin i wszystko już posadzone. Rzutem na taśmę ostatnie sadzić pomagał Witek i Stasio. Prawie o 21. Słoneczko zachodziło, niebo było czerwone, ale uparłam się nic już nie zostawiać.

Aktualnie zajadam się własnymi warzywami. Dzielę się też z innymi, bo obrodziło wspaniale.

Łupy z wyjazdu angielskiego jeszcze ciągle poowijane. Rośliny jednak ważniejsze. Podróż zniosły prawie dobrze, przez 9 dni jeździły z nami w samochodzie, który już drugiego dnia był prawie wypełniony.

Zaczęłam zbierać rzeźby-zwierzaczki, mam jeża, prosiaczka, wiewiórkę, konia.

Byliśmy w centrum wielkich wydarzeń ogrodowych. Potem to wszystko oglądaliśmy wieczorem w telewizji.

Monty Don i Joe Swift





Carol Klein.

Nasze majdany musieliśmy podwozić, bo nie ogarnialiśmy, a ja w szczególności, Hania i Witek dawali radę, ja wymiękałam.


Pozostawione na pastwę losu

Warto żyć dla takich chwil

Taką dalię już mam i kwitnie

Modny jest jaskrawy, jarzeniowy pomarańcz

Och, cudowna wyprawa, zazdroszczę pozytywnie. Dobrze, że dzielisz się, Danusiu, z nami wrażeniami. Ciekawa jestem nowych nasadzeń w Twoim ogrodzie, no i tych (jeszcze poowijanych) rzeźb ogrodowych. Pozdrawiam ciepło

Dążyliśmy do wyciszenia kolorów w ogrodzie, a tu proszę! Pomarańcz w modzie!
Dobrze, że różę w tym kolorze kupiłam, jeszcze sie nie rozrosła, ale ją już dokarmiłam!
Dziękuję, Danusiu, za podzielenie sie wrażeniami! Pozdrtawiam ekipę.