A ja i lubię (narty) i nie lubię (jazda autem, odśnieżanie).
Tym razem to taki chwilowy zryw, bo za kilka dni na być znacznie cieplej, oby na święta znowu tak ładnie się zrobiło, bo wtedy to taki klimat jest bezcenny i wszyscy na niego czekamy, nawet te złe strony zimy stają się nieistotne.
Biorąc pod uwagę jakie zimy ostatnio mamy to dziś u nas jakaś anomalia ma miejsce
Mirella, nic tylko o wypoczynku w górach pomyśleć, moja córka zaczynała się uczyć na nartach jeździć mając 4 lata, teraz to już śmiga jak nie wiem.
hihihi...albo jak "jelonek" na sanki siądzie i tez każe się powieść chociaż kawałek Moje już większe (13 i 9), to dają radę...tez mam radochę...i one...zwłaszcza jak mnie zwalą
Uwielbiam śnieżne zabawy: aniołki, bitwy na śnieżki...kiedyś jak byłam z metr mniejsza a śniegu metr więcej to były tunele i igla
z tymi nartami to ci powiem ciekawostke, wiesz ze kiedyś na Cyprze na nartach jeździłam? serio pojechalismy na walentynki i tam na miejscu okazało się ze u nich w górach jeszcze śnieg leży! szok, musielismy wypożyczyć narty bo nie szykowaliśmy sie kompletnie na takie rzeczy i jeden dzien na narty tam poświeciliśmy abstrachując od tego ze ja nawet nie wiedziałam ze oni góry mają
ja to dziwna jestem bo mnie nawet odśnieżanie cieszy
u nas juz znowu zielono