My zjeżdżaliśmy z górki na workach i tornistrach Kiedyś nie było plecaków tylko porządne tornistry ze skóry. Albo na przykrywkach od starych garnków. Droga ze skoły do domu była wtedy dluuuuga a telefonów komórkowych tez nie było i nikt nie mógł zapytać: "gdzie jesteś"?
U mnie 2 razy kończyło się złamaniem i pęknięciem ręki. Ciężka i najeżona niebezpieczeństwami była droga ze szkoły do domu.
wszuytsko piekne ale moje serce skrały warkocze
Zobaczyłam cudne warkocze. Macham Edytko
Świetne bałwany!!! Ja praktykowałam zjeżdżanie na workach wypchanych słomą-pyszna zabawa była. Człowiek był mokry, brudny, poczochrany-ale szczęśliwy
Odpozdrawiam, warkocze zmrożone, zima u nas jeszcze nie odpuszcza, macham razem z dwoma bałwanami, w 100% dzieło mojej sześciolatki Zmykam na spotkanie z Mikołajem