Co do cisów to strofujecie mnie,żeby nie mieszać i być spójną, jeżeli dopuszczalnym było by tu na podmurówce puścić bluszcz to byłoby super, bo między klonem a płotem jest chyba 10-20 cm.
Bliżej płotu już się Juziu nie da, może na zdjęciu wygląda, że jest jakieś pole manewru ale w rzeczywistości go nie ma.
Co do bukszpanów to jeszcze raz proszę, bo nie rozumiem jak byś radziła?
Nie chodziło mi bliżej płotu... tylko bardziej na lewo
Żeby klonik na lustranie właził tak bardzo i żeby ten płot zasłonić. I wtedy już nic bym z tyłu nie dawała. A bukszpany wtedy przed lustrami.
POd klonem wtedy stipa (bo to chyba ona na zdjęciu?) a pod bukszpanami hakone?
NO ja tak to widzę Nie wiem czy zrozumiale napisałam. Jak nie to mogę nabazgrać ...ewentualnie
Prawdziwe oczko w oku i próby z postawieniem szopki, bardzo mnie podniosły na duchu, dla mnie to wcale nie jest za śmieszne, ale tak opisujesz, że się sama z tego śmieję
Ciekawa jestem jak Wam pójdzie ta rewolucją trzymam kciuki, u nas po ulewie przeciekło w domu, woda lała się po ścianie i po nowych schodach, może sprzedamy i wrócimy do bloku
buziak, powodzenia życzę
Napiszę Ci tak o cieknących dachach...przez pewien czas mieszkaliśmy na strychu w bardzo ładnie wyremontowanym domu jednorodzinnym. Po pierwszym deszczu od naszego zamieszkania zobaczyłam,że szparą w suficie leje się woda, lała się po ścianie i spływała na nowiutkie panele. Zgłaszałam to właścicielom, za pierwszym razem się nie przejęli, po drugim deszczu stwierdzili, że trochę tylko zalało po kolejnym kazali podłożyć miskę, po jeszcze następnym rozbroili mnie twierdząc, że gdy deszcz zacina to się leje do domu, a zwykle to deszcz pada prosto Widzisz więc, że wszystko zależy od podejścia Życzę samych pogodnych dni.