Jeden z moich grujeczników ma dość grubą gałąź od dołu do wycięcia, myślisz że już mogę to ciachnąć?
Korygujesz swoje czy zostawiasz w spokoju?

macham poweekendowo i melduję, że rozpoczęłam prace ogrodowe

Co prawda mało przyjemne, bo oświetlenie na drodze robili i rozwalili mi cały ekobord i kamyczki przy ogrodzeniu, poryli teren wyrównany pod trawę - więc wszystko muszę poprawiać Nie pyskuję bo teren gminny ale czy na prawdę musieli kopać rów pół metra od płotu o te 20 cm dalej by się posunęli i nie musiałabym wszystkiego poprawiać. Ech...

Za to odkryłam całe trzy kwitnące ranniki Mała rzecz a cieszy

Wrocilam wlasnie z zebrania w przedszkolu o tematyce szkolnej...i powiem wam nie rozumiem ludzi...ale moze lepiej tego nie rozwijac.

Ja teren przed płotem koszę sama - więc jak zryli wszystko to muszę wyrównać, bo później kosiarką nie wjadę. I tak staram się nic specjalnie nie robić, bo jeszcze kiedyś ulicę mają wyczarować, więc wiadomo, ze wszystko się zniszczy.
Nie spodziewałam się jedynie, ze tak blisko płotu będą mi kopać.

A tak nie dość, że robotę z zeszłego roku trzeba poprawić, to jeszcze plany mi zepsuli, bo chciałam tam kiedyś biała tawułę posadzić, ale na kablu to chyba słaby pomysł (w sensie, ze jak coś będą robić to wykopią i zniszczą).
No trudno - jeszcze jakieś dwa dni roboty, posiać trawę i powinno być ok (do kolejnych robót).

ja też i dalej nic nie wiem, nikt nic nie wie, wygląda na to, że nasze dzieci mają być w tym roku królikami doświadczalnymi, eh...

wiesz ja mam jeszcze tak, że córka nie ma pięciu lat a juz kończy zerówkę... i musze jej edukację zgrać z przyszłym pójściem do szoły młodszej siostry, tak by ich kalendarzowa różnica wieku pokrywała się z edukacyjną. ech nieładne słowa cisną mi się na usta. A ogólnie u nas panuje moda na odwlekanie wszystkiego. rodzice nie widza nawet tego, że teraz przez takie wybory powstaną w podstawówce dwie pierwsze klasy a za rok pewnie 14...

u nas asekuracyjnie rodzice postanawiają zostawić dzieci w przedszolu, do UM płynie sygnał, że mało kto jest zainteresowany powstaniem pierwszych klas, pewnie skonczy sie tak, że te kilkoro dzieci z różnych dzielnic zostanie pozbierane do jednej szkoły i stworzą jedną klasę, a to znaczy, że my będziemy wozić dzieci do jakiejś szkoły, mając pod nosem swoją niewykorzystaną, a to przecież decyzja na kilka lat...