Ktoś pytał mnie (nie mogę teraz znależć kto) jak sobie radzę z tym pokładaniem się Anabelek. Każdej łodydze daję wzmocnienie w postaci cienkiego patyka (zostawiam z cięcia róznych krzewów). Tutaj pokazuję to wzmocnienie
Patyczki muszą być w miarę dyskretne. dodam, że w tamtym roku przywiązywałam łodygi do patyków sznurkiem czy drucikiem ale po pierwsze były widoczne a po drugie nietety przy bardzo silnych deszczach czy wiatrach łodyga łamała się w miejscu podwiązywania. "Opatentowałam" zatem mocowanie taśmą bezbarwną
Jak się wpatrzeć to na zdjęciu widać (choć tak ogólnie jest to raczej niewidoczne)
Tutaj na szybko widok ogólny - jak widać raczej nie widać wzmocnień