Moim sarenkom - a widzę ich co rano
też milsze greenery niż zwykłe siano.
Ale gdzie znaleźć ten towar w zimie
jak mróz tęgi złapał i trzymie.

U mnie tęgiego nie ma, na balkonie 1 w minusie,
na dole pewnie ciut mniej. Sarenek nie widzę na przedpolach,
pewnie zaszyły się w gąszcz. Ale i tam zieleni już nie ma,
cóż zima już rządzi, odwrotu nie ma. Wypada czekać na młodą zieleń!
Ale ku wiośnie marsz rozpoczęty, wszak sadziliśmy cebulki
i teraz czekamy na właściwe położenie słońca,
i tak co roku, schemat bez końca!

Aż się uśmiałam z waszej rozmowy zazdroszczę talentu

Haniu

U nas w "tym" grudniu spokojnie było
lecz wojsko także się pojawiło
nasz mundurowy w wielkiej podzięce
zrobił dziecko gminnej panience
widocznie obcy był mu instynkt ojcowski
więc czmychnął sobie niczym Twardowski
zostało dziecko i w metryce wpis nie codzienny
Matka Solidarność ,ojciec Stan wojenny

Witaj Basiu! Cieszę się, że znalazłaś chwilkę na wspomnienia. Trochę z humorem i trochę refleksji, i tak powinno być. Jak nie ma powodów do radości, to trzeba kpić!

hanka_andrus napisał(a)

Społem nasze najpierw się sprywatyzowało, potem sklepy wydzierżawili własni pracownicy, a teraz na każdej ulicy Żabka, fresch markty, stokrotki, groszki i inne insekty. a Społem nie ma.

I tak to w naszym mieście wygląda.

Co do pogody, to narzekać nie mogę , kilka dni suchą nogą po chodnikach drepczę, na noc zapowiadają ochłodzenie do zera i niżej. Może tak źle nie będzie. Dobrze, że zdążyłam posadzić wszystko, co miałam do posadzenia. Jutro zabieram się za pierogi. W tym, roku dużo nie robię ..skończę na ilości 2 setek .. różnie wypełnionych.

Ale się nie spieszę, nie muszę ich lepić w jednym dniu. Zdążę przed terminem.

ze co skonczysz na 2 setkach i to nie duzo zakleiłabym sie chyba hi hi
kusisz Haniu kusisz az mi slinka poleciala

Violetko, Przy klejeniu pierogów nie więcej roboty niż przy Twoich super bombkach! Jak widzisz już uszka są zrobione i mrożą się. Jutro kolejna porcja z kaszą gryczaną i serem twarogowym wędzonym o ile go znajdę, jeżeli nie to na oscypku się skończy i też będzie pysznie! A kapuściane na końcu, bo pomocnika mieć będę. Musi się wprawiać. Oj, zapomniałabym o ruskich, ale te to same się pchają na kartę, nie muszę o nich pamiętać!



Uszka już były, to dziś na wieczór wspomnienie grzybkowe

no w sumie masz racje Haniu ze przy bombkach tez duzo pracy ja w tym roku i ruskie zrobie,jak zapodasz mi swoj przepis hi hi -poprosze

Przepis na ruskie? Toż to standard!

Ale prosze bardzo: 1 kg ziemniaków ugotować w mundurkach, po ostygnięciu obrać, przepuścić przez praskę, albo dobrze rozgnieść widelcem. Do tego dajemy 250g sera feta lub zwykłego twarogu,/Z fetą są bardziej pikantne/ starannie wymieszać dodając sól i pieprz. Ja dodaję jeszcze szczyptę ziół prowansalskich lub majeranku lub oregano. Zależy co mam na stanie. I nadziewamy kółeczka!

Ciasto: 350 g mąki zarobić z 1 jajkiem i 3/4 szklanki ciepłej wody. Wodę dolewamy stopniowo, dodać szczyptę soli. Wyrobić elastyczne ciasto, ew. podsypując mąką. Wałkować, wykrawać kółeczka.

Uwaga, do farszu z twarogiem dodaję tłuszczyk z podsmażoną cebulką. W wersji postnej olej, w wersji obiadowej boczek wędzony.

Do garnka dajemy wodę, solimy i dodajemy łyżkę oleju, żeby się pierogi nie kleiły.
Jak zagotuje się woda, możemy wrzucać pierogi, po wypłynięciu, gotujemy jeszcze chwile i odcedzamy. Możemy wrzucać pierożki na raty.

Pyszności Haniu obśliniona sie ))))