no wiecie co,jestem bardzo zaskoczona bo ja sama prawie ze pod nosem mam dwa sklepy,a i w całym Szczecinie jest ich mnogo

Haniu, to poetyckie podsumowanie roku super!
No i bardzo przydatne jest, planowanie w przyszłym będzie łatwiejsze.
Czarne na białym pewniejsze, tym bardziej że do wiosennych prac trochę czsu jeszcze.

Społem nasze najpierw się sprywatyzowało, potem sklepy wydzierżawili własni pracownicy, a teraz na każdej ulicy Żabka, fresch markty, stokrotki, groszki i inne insekty. a Społem nie ma.

I tak to w naszym mieście wygląda.

Co do pogody, to narzekać nie mogę , kilka dni suchą nogą po chodnikach drepczę, na noc zapowiadają ochłodzenie do zera i niżej. Może tak źle nie będzie. Dobrze, że zdążyłam posadzić wszystko, co miałam do posadzenia. Jutro zabieram się za pierogi. W tym, roku dużo nie robię ..skończę na ilości 2 setek .. różnie wypełnionych.

Ale się nie spieszę, nie muszę ich lepić w jednym dniu. Zdążę przed terminem.

Haniu az mi slinka pociekla

pojadlam pierogow u Ciebie a do mnie zapraszam na chleb jablkowy

Zajrzałam i już na niego apetytu dostałam! Wszystkie składniki są tylko rodzynek brak. Ale jabłka już dziś mogę pokroić, niech czekają do jutra. Co nie?




Podgląd na przyblokowy ogródek, widzę go z balkonu, a tu w trakcie psiego spaceru. Bocian jakby wyczuwał u mnie ciepłą zimę?

hanka_andrus napisał(a)

Sklecę szybko coś ad hoc,
bo to wkrótce Nowy Rok!
Zda się sezon podsumować,
żeby potem nie żałować.
Miałam chęć mieć dalii dużo,
daliom słońce lepiej służy,
ale kwitną też i w cieniu,
tylko jakoś od niechcenia!
Pomidory obrodziły,
wszystkich zjeść nie miałam siły!
Poszły przeto do słoików.
Pigwowców też miałam bez liku!
A borówki i maliny
starczyły i dla rodziny.
Kwiaty inne oprócz dalii,
też nad podziw się starały!
Te orliki, i jeżówki
róże, floksy, pysznogłówki!
trochę krzewów, kilka trawek!
Przydałoby się ciut żurawek!
Coś wyrzucić, coś dosadzić,
ale o tym będę radzić,
kiedy wiosny przyjdzie czas!

Nic dodać nic ująć Świetne podsumowanie!

Społem? W mojej wsi Katowice też funkcjonują - 135 lat zresztą, nie omieszkali się pochwalić reklamą na pół galerii

U nas widocznie zarząd był upartyjniony i doszli do wniosku: bierzemy co jest, bo zostaniemy z niczym. No i rozebrali po kawałku.

aż mam ochotę na te pierogi wierszyk jak zwykle super

Na rok następny kolor greenery!
Cóż to za kolor jest do cholery?
W kolorach tęczy szukam, wertuję
katalog farb, chociaż nic nie kupuję,
Oglądam kredki u wnusia na biurku,
głowa mnie boli od tego frasunku!
Do netu lecę, wpisuję dane,
i co widzimy moje kochane?
to nic innego jak nasza zieleń!
Greenery wymyślił chyba jeleń?
Dla niego trawa jest taka miła,
co jeszcze zieleni nie straciła!
A renifery wprost gardzą taką,
wolą chrobotki z tundry szarawe
ponad soczystą zieloną trawę!
No i bądź mądry, określ odcienie,
Ja pozostanę przy mej zieleni!
Przy tej wiosennej z gałązki brzozy,
dzisiaj je wstawiam do wody,
pokażą listki nim miną mrozy!

Z moich wspomnień na dzień 13 grudnia

Pamiętam jak dziś!
W Tv nie pokazał się dzieciom miś.
mężowie zabrani ciut wcześniej do paki,
niby na odśnieżanie,
tak dla niepoznaki,
Na rogu działko ze zbrojną asystą.
Czołgi sunące na Gdańsk!
I w sercu trwoga, co, gdzie i jak?
Czy normalności to jakiś znak?
Czy bać się trzeba,
czy raczej śmiać?
Panowie w mundurach w teleokienku,
ten główny z poprawną miną,
tłumaczy, że spoko,
nikt jeszcze nie zginął.
Szczecin i Gdańsk, i zarzewie na Śląsku,
ciekną informacje szeptane,
strzały we "Wujku"-giną chłopcy,
dlaczego? jak to? co jest grane?
Życie się toczy nerwowe-
zdobycie jadła zaprząta głowę,
Święta przed nami, co z ojcem?
może wypuszczą,
a choinkę znaleźliśmy cudem,
wigilię szykujemy z niemałym trudem.
12 dań nie ma, zapasy mikre,
ot zupa śledziowa, w mundurku ziemniak.
I to życzenie przy jego obieraniu,
"by się przekręcili ci z władzy- skubani!"
Do względnej normalności dwa lata,
wystraszyli się ech,
co to poszły do świata!
Papież z wołaniem "wypłyń na głębię!"
a naród stale dostaje po gębie!
I wtedy, i dziś,
a winę za to ponosi ...miś!