Irenko, też pożegnałam wczoraj swoje buksy z koniczynki...praca katorżnicza, ech.
U nas nie spadła ani kropelka deszczu więc bardzo sucho i przynajmniej dobrze wytrzepywało się ziemię z korzeni...
Patrząc na Twojego klona widać , że ten rok ma jeszcze większe opóźnienie w wegetacji, a i tamten rok był przecież opóźniony , bo zimny. U mnie teraz trochę wszystko szybciej niż w tamtym roku, ale to parę dni.
Bukszpany ostatecznie wywaliłaś, masz jeszcze jakieś czy już żadnych nie trzymasz?
Będziesz je czymś zastępować tam wkoło hortensji czy tak zostanie?
Czytam, że wywalasz kolejne rośliny upraszczając sobie życie i odejmując na przyszłość roboty. Czyli chyba moje plany na przyszłość z bardziej parkowo łąkowym założeniem to były dobre plany. Też czuję jak mi sił z roku na rok ubywa... póki mogę to mam rabaty bylinowe, ale przyszłościowo pewnie będą bardziej naturalizowane
Dla początkującego ogrodnika takie uwagi o nakładzie pracy w dojrzałym ogrodzie to nieoceniona pomoc. Ja już doszłam do tego etapu, że chcę u siebie rośliny, które rosną bezproblemowo. Ale jeszcze dużo mam do przetestowania i tym samym mam o czym myśleć i dalej przeglądam oferty szkółek. Taka sroka jestem, choć staram się ulegać pokusie na właściwe rośliny.
Kasia nie wiem o co pytasz?
Jesli o hakonki, tnę nozycami na akumulator i ewentualnie coś docinam nożyczkami.
Magnolie sekatorem, tak aby nie uszkodzić liści.
Buksy duzymi nożycami, potem ręcznym dużym sekatorem do gałęzi, odgarniałam ziemię, aby jak najgłębiej wyciąć.
Sory za byki, mysz nawaliła, a wkurza mnie przesuwanie w lapku.
Rumianko, i dobrze, choc wiem że obie tyle lat dbałyśmy i koszty i pracy i zakupu. Ja wywaliłam ponad 200.
Jestem zadowolona.
A ja dziś miałam plany i niestety leje i to solidnie. Plus, bo ogród potrzebuje, a minus kiedy zrobimy cokolwiek, skoro tak nie ustabilizowana ta pogoda.
Daria, klony byłyby w liściach, szły już solidnie, ale ja je ścięłam na maksa, bo w sezonie za dużo zabawy i cięcia. Odrosną, ciut później, ale jednak. Klony palmowe wszystkie w listkach, zdrowe i piękne.
Pogoda nie rozpieszcza, łapie się chwile.
Mam jeszcze 3 stożki z bukszpanu variegata, 2 stożki zielone, 1 kulkę i mały żywopłot. Może w porę oprysk zrobię i przeżyją, jeśli nie, cóż out.
Pisałam wcześniej, niczym nie zastępuję, posadzę tylko hortensjom w nogi hakone.
A wszędzie mam inne żywopłoty z różnych roślin, z cisów najwięcej.
Sylwia, podejrzewam, że tak będzie. U ciebie młody ogród, więc drzewa i krzewy to jeszcze nie wyzwanie, u nas niestety olbrzymy i albo koszty, albo dumanie jak to ugryź.
Nic konkretnie nie planuję, robię wszystko, co na razie trzeba. Kolejny problem, ta rdza gruszowa wykańcza mi jałowce, więc znowu wywalanie i wymyślanie i tak wkoło. No ale to ogród dla mnie, nie na pokaz, więc są miejsca lepsze i gorsze, ale to nie problem. Bo istota jest w tym, aby działać ogrodowo i ciągle dążyć do wymarzonego ideału. Rabaty bylinowe najmniej pracy wymagają.
Gosiu, warto korzystać z wiedzy, rad, aby w przyszłości nie mieć problemów, żeby się nie zatyrać w tym ogrodzie, bo to też ma być frajda. A jak stale tylko myślisz, co trzeba zrobić i tak wkoło, a sił i czasu brak, to lepiej nie być sroką.
Początkujący sadzą gęsto, no bo jak pusto, to smutno, a za 5 lat już trzeba zmieniać, a po 25 latach, jak u mnie, to nawet nie mówię.
U mnie zostaną tylko żelazne rośliny i byliny, bo się same sieją i zawsze są.
Trzymam kciuki za ciebie i twoje decyzje.