Witam wszystkich serdecznie.
Już ponad rok wędruję wirtualnie po waszych ogrodach. A ponieważ jestem z Rzeszowa to najpierw ruszyłam tam, gdzie najbliżej czyli do Ani Małej Mi.
Na początku myślałam, że nie będę zakładać swojego wątku, gdzieżbym znalazła tyle czasu, żeby codziennie coś pisać i zdjęcia wstawiać (jak Ania ), ale po pewnym czasie i przeczytaniu kilku kolejnych ogrodowych opowieści dotarło do mnie, że dopuszczalne są krótsze i dłuższe przerwy.
Może teraz opowiem troszkę o moim ogrodzie.
W 2012 roku kupiliśmy działkę rekreacyjną w odległości 20 km od Rzeszowa. Działka jest duża - 76 arów, teren jest pofałdowany, część stanowi łąka, część skarpy. Przez działkę przechodzi rów, w którym prawie nie ma wody, ale za to wzdłuż niego rosną duże olchy. Kształt działki jest dziwaczny, ale nam to nie przeszkadza i tak na razie wykorzystujemy małą jej część. Jak wstawię mapkę to zobaczycie.
Działka położona jest na północnym stoku pagórka, wokół pola i łąki, a za drogą prowadzącą do naszej działki, w pięknym wąwozie przebiega strumień.
To na razie tyle tytułem wstępu. Teraz popracuję nad podpisem.

Dziękuję Makao_J za obrazkową instrukcję. Jak widać pełen sukces.

Witaj, Gosiu. Z tego, co piszesz wynika, że mieszkacie w bardzo urokliwym miejscu. Jestem ciekawa fotek. Będę zaglądać i kibicować.

Gosia, fajny tytuł. Czekam na fotki

Witaj już czekam z niecierpliwością bo tytuł bliski memu sercu, a z tego co czytam to i powierzchnia bliska mojej i rów i stok północny i szczere pola czyli to co u mnie

Basiu miejsce jest faktycznie urokliwe. Ale jeździmy tam weekendowo. Na stałe mieszkam w bloku niestety.

Danusiu bardzo mi miło. To ogrodowisku zawdzięczam, że wiem już do czego dążyć na mojej działce. Zachwycam się projektami Pieta Oudolfa, Twój artykuł o preriowych nasadzeniach również bardzo mi się podobał. Początkowo chciałam tylko, żeby coś kwitło jak przyjadę, a teraz mam wizję ogrodu.

Sylwio witam cię u siebie. Ja u ciebie bywam po cichu. Zwłaszcza początek zakładania ogrodu mamy podobny. U mnie niestety wszystko idzie dużo wolniej niż u was. Ale podobno ogrodnictwo uczy cierpliwości.
A teraz idę szukać fotek, bo założyłam wątek pod wpływem impulsu i nic nie mam przygotowane.

Zdjęcia będą niestety tylko w odsłonie zimowej z ostatniego tam pobytu. Jestem poza domem i tylko takie mam na laptopie.

To droga na działkę - przejezdna tylko, gdy jest sucho.

Chyba jeszcze muszę poćwiczyć wklejanie zdjęć
Poprawię się jutro. Dobranoc

Chyba już wiem co było źle, więc wstawiam dalej.
To widok na łąkę.

Dalsza część działki. I tymczasowe zabezpieczenie porzeczek i agrestu przed sarnami.

Tak wygląda po drugiej stronie domku. To teren zagospodarowywany. Tu właśnie ma powstać bylinowa łąka.

A tak wygląda poniżej domku, czyli na północ. Tam nisko jest jak widać taka niecka, w której wiosną stoi woda i kwitną kaczeńce. W tym roku jest wyjątkowo mokro i stojącą wodę widać nawet na zdjęciu.

To też jest widok na północ, tylko bardziej zachodnią. Większa kałuża już u sąsiada, mniejsza moja.

Cóż tu jeszcze napisać? Ziemia jest słaba IV i V klasa, ciężka, mokra, gliniasta.
Woda dostępna ze studni oddalonej o około 100 m. Prądu brak. Ale nie myślcie, że to narzekanie z mojej strony. Podoba mi się tam bardzo, a po zmroku czuję się jak w schronisku w górach. Kolacje przy świecach mają swój niepowtarzalny urok. Jedyne czego mi szkoda, to tego, że nie mogę tam być tak często jak bym chciała.
Jeszcze raz dobranoc.