Jak mam fantazję, to czasami porwę na kawałki ale to dla mojej wygody - żeby się nie nabijały na widły, jak przerzucam kompost.
Tutaj są widoczne, bo świeżo wrzucone na wierzch, ale jak trafią do środka pryzmy, to błyskawicznie znikają.
A sliskie byly po deszczu/sniegu? Dlaczego zrezygnowalas z nich na sciezkach? tak tylko pytam, bo rozwazam uzycie ich na taras/podjazd. Widzialam przed jednym domem i ciekawa jestem, bo wygladaja bdb.
U nas te podklady kolejowe kupic jako nowki, bez chemii, na szczescie.
Dzdzowniczki tez dokarmiam ta sama metoda
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
przepraszam Was dziewczyny - chyba muszę ograniczyć liczbę obserwowanych wątków, bo gubię się w natłoku powiadomień
Wcale nie zrezygnowałam, mam ścieżki z tych bali w trzech miejscach:
przy kwaśnej:
z podjazdu
przy kominku do kompostownika
(docelowo te wszystkie połacie kory mają być obrośnięte roślinami ale coś wolno mi idzie)
kompostownik został zrobiony z resztek, które się nie zmieściły na ścieżkach
one mi się podobają, te bale, i przyjemnie się po nich chodzi ale są z nimi trzy problemy:
1. są bardzo toksyczne
2. żeby ładnie wyglądały, musiałam je ułożyć co 30 cm, a długość kroku to ok. 50 cm, więc jak się po nich chodzi to trzeba drobić jak gejsza
3. obok nich leżą betonowe krawężniki, i choć jedno i drugie wygląda ok, to razem niezbyt do siebie pasują; nie te klimaty