Trudno orzec, gdy brak zbliżenia. Po rozległych objawach możliwa zaraza pędów różanecznika. To jedna z form fytoftorozy atakująca nadziemne części roślin wrzosowatych. Jeśli pędy u podstawy są brunatne /do czarnego/ należy je wyciąć i opryskiwać proplantem oraz bioczosem.
Po wstawieniu wyraźniejszych zdjęć będzie można powiedzieć więcej.
Brak fotki całej rośliny - niemożliwe jest zdiagnozowanie. Mogą to być oznaki niedoboru mikroelementów i potasu, a może to również oznaczać chorobę atakującą rośliny osłabione. Szczególnie wczesną wiosną.
Mam takie pytanie, ma trzy rozaneczniki, ktore ostatnio lekko choruja i slabo owocujace borowki, ewidentnie mam problem z kwasowoscia gleby. Wyczytalam ze jest cos takiego jak mikoryza do rododendronow, ktora stosuje sie raz na cale zycie rosliny, chcialam ja zastosowac, ale z tego co wyczytalam przez 2 miesiace nie mozna stosowac potem nawozow. Stad moje pytanie, czy lepiej zastosowac teraz mikoryze czy najpierw siarczan amonu, odczekac 2 miesiace, i potem mikoryze? Co bedzie lepsze?
Witam, bardzo proszę o pomoc, co może domagać mojemu rodododrenowi schneewitchen. Prowadzony został miesiąc temu na stanowisku słonecznym. Z góry dziękuję za pomoc.
Jakby ktoś miał podobny problem - takiego biedaka jak najbardziej da się uratować! Mój wyglądał tak samo, gdy został spalony słońcem. Stracił prawie wszystkie liście, no obraz nędzy i rozpaczy. Miałam wywalić, ale przesadziłam do cienia i zostawiłam do zapomnienia. Dziś, po paru latach, jest wielki i gęsty i tak samo piękny, jak moje inne rododendrony. Rok temu przesadziłam go na tę samą miejscówkę, na której omal nie umarł kilka lat wcześniej (ale teraz z już mocno rozbudowanym systemem korzeniowym), i rośnie jak marzenie
Hmmm...oglądałam dziś Rok w ogrodzie i pokazywano jak sadzić różaneczniki.
Wykopać szeroki dół, wsypać torf kwaśny, wyjąć roślinę z doniczki, absolutnie nie rozluźniać korzeni, bo to szkodzi i tak posadzić. Wyściółkować korą.
To się kłóci z tym, czego uczy się na tym forum...
Co Wy na to?