Skończyłam dziś wreszcie przycinkę hortensji zeszło pięć dni po najmniej dwie godziny na same hortensje
![](/images/emoticons/icon_sad.gif)
Przy okazji mało oka nie straciłam. Przycinałam najpierw dolne gałęzie bo do górnych nie było jak się dostać, a potem wspinając się na palce sięgałam po te najwyższe i jak tak jedną sobie przyciągałam to druga już przycięta trafiła do mojego oka. Boli, ale widzę, jak nie spuchnie będzie ok. Falerne mam to oko bo kilkanaście lat temu dziabnęłam się w nie kolcem z liścia palmy przy podlewaniu. Jakoś mi zawsze w to samo oko trafia.
Mam w ogrodzie kolejne pozimowe straty jeden żarnowiec suchy totalnie, drugi w 90 % nie wiem czy się odratuje.
W niedzielę udało się spalić stertę gałęzi z cięcia zeszłorocznego, już w kolejce czeka tegoroczna, i stale rośnie zrobione dopiero 1/3 potrzebnych cięć. Jeszcze 2/3 przede mną. znowu nie zdążę i pewnie trzeba będzie kończyć jesienią. ślimaki w warzywniku zjadają wszystko co zaczyna wschodzić lub kiełkować. Nie wiem czy si e dochowam cukrowego groszku, dwa rządki już zjadły kiełkującego, zabrały się za selery, fenkuł był już spory nie zostało nic. Nie widać też sałaty, ani szpinaku. Sypałam granulat na ścieżki wokół grządek całe są w śluzowatościach, a rośliny nadal znikają. Dosadziłam na rabatach o leśnym charakterze zawilców gajowych, w podwórku trochę też. Amsonie, które w ubiegłym sezonie rozsadzałam i się przyjęły ( wreszcie) niestety chyba wymarzły bo matka już wysoka, a ich ani widu ani słychu...tracę nadzieję. Dosadziłam truskawek bo też częściowo wymarzły albo coś wyjadło Jesienią był kożuch z roślin, a po zimie łyse place. Zaczynają kwitnąc rodki, jednego chyba cos podgryzło, jest obok nora, a pół krzaczka normalne i kwitnie drugie pół liście zwisłe w nienaturalnym kolorze. Posiałam buraczki ćwikłowe, rzodkiew, buraczki liściowe i posadziłam wczesną kapustkę. Pewnie zeżrą ślimate.