nie wiem czy można to nazwać ozdobami... bardziej na sztukę, żeby nie było że nic nie ma nie przepadam za świętami...
jak szybko się pojawiły tak szybko znikną
ale kupiłas tę w sześciopaku? słuchaj jak ja swoją posadziłam to byla malusia, ale Marta kazała mi ją obciąć (jeszcze mniejsza sie zrobiła-lupy trza było) i to co obcięlam to sobie w ziemię powsadząlm i do domku wzięłam na miesiąc, dbałam , pieściłam i korzeniami mi się odwdzięczyła, wtedy juz miałam własne sadzonki na dolną lawendową rabatę te co naprzeciwko donicy jest
Podniecenie i niezły power i chęć do działania już, teraz, natychmiast. Z tego wszystkiego już narobilam sobie sadzonek trzmieliny i irgi płożącej, ktore mam w projekcie. Zawsze to jakaś oszczedność będzie.
Idę się ogarnąć bo zaraz po Młodszego do przefszkola muszę lecieć...