Ja też dużo nie sieję, bo później i tak nie mam gdzie przechować.... gospodynią jestem tak samo dobrą jak Ty, więc jakieś przetwory raczej nie są brane pod uwagę .... no chyba, że ogórki kiszone
Śliczne różyczki.... a warzywniak też ograniczyłąm płotem i zablokował jedyne miejsce do powiwększania szklarnia.... normalnemu człowiekowi wystarczy mały kawałek..... dla satysfakcji..a zieminiakó uprawiać nie bedę. Posadziłąm buraczki bo lubie i co..zjadła jakaś zaraza.... powoli dochodzę to etapu, ze w warzyniaku rzodkiewka , szczypiorek ,truskawki.. i po trochę na coidzinne zjadanie.. Kapustę i ziemniaki mozna kupic w sklepie za grosze...
Ogródek warzywny jest jedyną moją dumą w moim "ogrodzie". Choć na okół jest zachwaszczony, ogórki dopadła zaraza i dopiero się uczę ci o jak, bo ja miastowa dziewczyna, to doczekałam się paru rzodkiewek, własnej fasolki, ogórków na małosolne oraz paru dorodnych truskawek, które z wielkim namaszczeniem oddałam synkowi
Witam, przepięknie w Twoim ogrodzie, dopracowane, zaplanowane i przemyślane jak z bajki... Pozdrawiam M
Witaj Moniko, dziękuję bardzo za odwiedzinki i TAKI wpis! Okropnie pozazdrościłam Ci własnych pomidorków.To jest właśnie przewaga ogrodów dzikich nad formalnymi: mała szklarnia może bez problemu i akrobacji aranżacyjnych znaleźć w nich swoje miejsce.
Witam, przepięknie w Twoim ogrodzie, dopracowane, zaplanowane i przemyślane jak z bajki... Pozdrawiam M
Witaj Moniko, dziękuję bardzo za odwiedzinki i TAKI wpis! Okropnie pozazdrościłam Ci własnych pomidorków.To jest właśnie przewaga ogrodów dzikich nad formalnymi: mała szklarnia może bez problemu i akrobacji aranżacyjnych znaleźć w nich swoje miejsce.
Te chłopy , Aniu przepukliny dostana od tych kamulców zarezerwuj mi spanko jak możesz? Aniu jeszcze pytanko z jakich materiałów jest Twoja szklarnia i jakbyś zdjatko wstawiła lub stronkę podała?
Ku przestrodze
Zainspirowana przez Any ( Ogród Any) zrobiłam sobie skrzynię z ziołami, co prawda czeka jeszcze na napis "wyżełkowo" (szablon już w przygotowaniu), ale zioła już rosną.
Tu druga donica z ziołami wieloletnimi, które przechowuję w garażu
Napisałam ku przestrodze, bo za sprawą dwóch ogrodowych szkodników, które mieliście okazje już poznać, ja nie nie znam nazwy żadnego z ziół. Bazylię poznaję po zapachu, ale reszta? Psy zjadły patyczki z napisami co gdzie rośnie. Musiały być smakowite takie ziołowe, dobrze przyprawione.
I na koniec historia truskawkowa. Mam je posadzone przed szklarnia z poziomkami i oddzielnie poza ogrodzeniem warzywnika w sadzie.
Jak pojechaliśmy na wakacje to syn miał zbierać truskawki i mrozić to czego nie uda mu się zjeść. Po powrocie syn mówi nam, że nie było za wiele truskawek. Bardzo mnie to zdziwiło, bo zawsze było dużo i w tym roku też było dużo zielonych. Tajemnica została rozwiązana kilka dni później, kiedy to przyłapałam moje szkodniki ogrodowe na truskawkowej uczcie wniosek jest tylko jeden - trzeba ogrodzić sad
Większość zdjeć bedzie z moją Kinią, te ostatnie już z Karolkiem, część niewyraźna, bo robiona komórką
Bałagan z lewej strony nadal jest, nawet większy, bo leżą tam jeszcze stare okna, z których za rok będzie szklarnia.
Po obfitych deszczach wszystko spływa z drogi do nas, tu jeszcze przed nawiezieniem ziemi
[ Gadów można nie lubic , bac sie ich ,ale jak się patrzy na Twoje zdjęcie to trzeba powiedziec że jest piękny.
Zgadzam sie w 100000%...... za to stwierdzam, że ekologiczne środki są do bani....
Przedziorek zadomowił się w szklarni..2 krzaki ogóasów tak zmasakrował, że wyrwałam........ jako, że szklarnia to kupiłąm srodke ekologiczny na przędziorki...efekt po 2 dniach...padły kolejne krzaki....reszta ledwo zipie..a pod lupą przedziorków 100 razy więcej niż było...nie mieszczą się na liściu..taki tłok.......... szkoda kasy.....
M. wypowiedział wojne..... koszyk ogóasó zebrany..i ppojechał z opryskiem..z okresem karencji ..7 dni..... trudno wolę mieć wielkie ogórasy.... będą na zupę niż wyrzucać co 3 dni kolejne krzaki.....
I przypomniałoa mi się wypowiedż Danusi w Mji w ogrodzie..o środkach ekologicznych.... można je stosować, ale trzeba codzienie i na plagę nie pomagają..... święta prawda.
To tak jak z chorobami, można domowymi sposobami zapobiegać chgorobie...ale nie można takimi sposobami sie leczyć.
Jak nie kuna, to mszyca, to mróki, to przęziodki..a dziś i bąki mnie pokąsały..dobrze, że komarów mało. Byle w złym momencie nie wykrakac...
Witaj Aniu piękna hortensja jaka wielka
... przy okazji chciałam zapytać czy do pomidorków koktajlowych też mogę wbić drucik miedziany i jak to się robi ? ...tak przebić łodygę na wylot ?
Przebijaliśmy pomidory drutkiem miedzianym pierwszy raz..... i zobaczyjmy co to da..... miedzianą biżuterię dostały wszystkie..te koktajlowe też...... szkoda, że miedż nie pomaga na przędziorki...mam ich cała szklarnię..... ale może i działa na pomidory..... bo na pomidorach przędziorka nie ma, a na ogókach jest...a szklarnia jedna.....
Jestem z rewizytą. Szukałam Ciebie w tym drugim wątku
Zwiedziłam Twoją "serwetkę" Bardzo mi się podoba i coś mi przypomina
Masz rośliny, które też mam i lubię. I fajną szklarenkę.
Pozdrawiam
Dzięki! Będę do Ciebie zaglądać! A szklarnia to pozostałość po moim Tacie, nie miałam sumienia jej usunąć i w końcu po dwóch latach" pustostania "postanowiłam spróbować z pomidorami , zobaczymy co z tego wyjdzie. Pozdrawiam m
I jeszcze jedno cudeńko ostatni nabytek - po drugiej z koleji przecenie nikt nie chciał wziąść tego cuda........moja MALUTKA SZKLARNIA włożyłam już do niej doniczki...... jest tam oczywiście odpowiednia wertykulacja powietrza
Przepiękna!!!!!!
Schowaj ją dobrze, jak się kiedyś w końcu wproszę na kawę
I jeszcze jedno cudeńko ostatni nabytek - po drugiej z koleji przecenie nikt nie chciał wziąść tego cuda........moja MALUTKA SZKLARNIA włożyłam już do niej doniczki...... jest tam oczywiście odpowiednia wertykulacja powietrza
Wiciokrzew w kąciku biesiadnym zaczyna kwitnienie kupiłam jako powojnik! (hmm widac że jednak nie jest ) w zeszłym roku.
Moje dzisiejsze zbiory moja pierwsza sałata ! rzodkiewki, truskawki i poziomki teraz doceniam co to własne warzywa i owoce Dla niektórych to śmieszne, macie takie wspaniałe warzywniczki od lat......dla mnie to wielka radość zjeść coś swojego
I jeszcze jedno cudeńko ostatni nabytek - po drugiej z koleji przecenie nikt nie chciał wziąść tego cuda........moja MALUTKA SZKLARNIA włożyłam już do niej doniczki...... jest tam oczywiście odpowiednia wertykulacja powietrza
Diano, jakie ten wiciokrzew ma śliczne kwiaty i pewnie pachnie niesamowicie wieczorami.
Sałata jak się patrzy.U mnie w tym roku dopiero po trzecim wysiewie wzeszła, no ale do twojej to jeszcze jej dużo brakuje.
Szklarenka cudo, gdzie ty je wyszukujesz???
Wpraszam się na oglądanie
dzisiaj całe przed i popołudnie spędziłam z Aną i naszymi dzieciaczkami czas upłynął szybko jak to zwykle bywa gdy jest bardzo, bardzo przyjemnie
Znamy się już dłuższy czas......uprzedzam pytania..fotek brak.Rozmawiamy nie tylko o ogrodowych sprawach i spotykamy się dość często , ot na takich babskich pogaduchach Następnym razem coś pstrykniemy
Póżniej córka miała turniej tenisa - jestem z niej dumna
Po powrocie do domu w pośpiechu kosiłam trawę w obawie, że znowu spadnie deszcz i z kosiarką nie poszaleję Sadzenia, obsypywania korą - brak
Na pocieszenie mam inne fotki
Wiciokrzew w kąciku biesiadnym zaczyna kwitnienie kupiłam jako powojnik! (hmm widac że jednak nie jest ) w zeszłym roku.
Moje dzisiejsze zbiory moja pierwsza sałata ! rzodkiewki, truskawki i poziomki teraz doceniam co to własne warzywa i owoce Dla niektórych to śmieszne, macie takie wspaniałe warzywniczki od lat......dla mnie to wielka radość zjeść coś swojego
I jeszcze jedno cudeńko ostatni nabytek - po drugiej z koleji przecenie nikt nie chciał wziąść tego cuda........moja MALUTKA SZKLARNIA włożyłam już do niej doniczki...... jest tam oczywiście odpowiednia wertykulacja powietrza
Ponieważ była tu dyskusja na temat wyższości Jana nad Markiem lub odwrotnie, to mogę tym razem swoje odczucia opisać, bo wreszcie mam materiał porównawczy. Moim zdaniem u Marca było zdecydowanie więcej do kupienia - cała duża szklarnia zastawiona sadzonkami, podczas gdy u JvdT zaledwie niewielkie podwórko. Co nie znaczy, że było mało! Było bardzo dużo. Co do jakości sadzonek to uważam, że są absolutnie porównywalne. Czasem większe są u Marca - np. Ben Vernooij, którego kupiłam u Marca miała dwa duże pędy, a ta sama hosta u JvdT miała tylko jeden pęd z 2/3 liśćmi. Ale były tez sadzonki większe niż u Marca. W sumie na prawdę porównywalne. Te duże egzemplarze ze zdjęć to donice pokazowe, bardzo duże, pewnie można je kupić, ale cena byłaby zupełnie inna niż w przypadku sadzonek. Dla mnie plusem dodatkowym Jana są żurawki, choć nie była to jakaś specjalnie duża kolekcja, a i sadzonki raczej malutkie. No i jak tak sobie porównuję te dwie hodowle, a także inne sadzonki, kupowane po prostu w centrach ogrodniczych, to wydaje mi się, że to, co można kupić w Polsce jest często lepszej jakości niż tu. Tu nikt nie oczekuje, że sadzonka ma mieć wygląd dorosłej rośliny. Takie malutkie roślinki w malutkich doniczkach to jest raczej norma niż wyjątek. natomiast sądząc z dyskusji na forum i gromów rzucanych na te szkółki, w których dysponują tylko takim niewyrośniętym materiałem to wydaje mi się, że polski klient bardzo jest dobrze traktowany, a nawet rozpieszczony I tak trzymać!
Ale żeby było jasne - bardzo mi się u Jana van den Top podobało i na pewno tam jeszcze nie raz pojadę, zwłaszcza, że mam nową hostową miłość, która musi jednak poczekać, aż miejsce dla niej się znajdzie.