Magdo, nie wszystkie kępki irysa kwitną, ale i tak jest super. Fajnie się wpasowały na rabatkę kolorystycznie. Są piękne Dzięki raz jeszcze
Niestety czerwiec odpada na wojaże, mam już cały zajęty. Może druga połowa lipca jakoś by się udało wstrzelić między twoimi dyżurami, nie wiem jak reszta dziewczyn. Będziemy się zgrywać, bo bardzo mi zależy.
Polecam na piaski baptysję błękitną. Posadziłam w 2022 roku i już jest całkiem spora. Pierwsze dwa lat była niepozorna, musiała się dobrze ukorzenić. Teraz pięknie zakwitła a potem do jesieni będzie zdobić liśćmi. Odporna na suszę.
A tyle zostało z pięknej róży LO po zimie.
W ramach pocieszenia posadziłam 3 sadzonki nowego floksa - Jeana.
Ślimaków z domkami też mam urodzaj. O dziwo uwielbiają przesiadywać w lawendzie - która rzekomo ma je odstraszać..
Jest początek czerwca, a cześć róż już kończy pierwsze kwitnienie. Cieszę się z nich wszystkich bardzo, chociaż już widać, że to nie jest i nie będzie łatwy dla nich rok.
Swany na szczęście dopiero zaczyna i wygląda jak zwykle super zdrowo
Kaszubskie piaski - wersja naturalna, nie skoszona i nie wypielona. Rabata angielska wygląda bardzo bujnie. Szkoda, że większość to rośliny spontaniczne, czytaj chwasty
Oraz wersja po częściowym koszeniu i pieleniu. Efekt 2 dni pracy. Potem, na szczęście, miałam gościa i mogłam się poświęcić radosnemu lenistwu działkowemu. Został osiągnięty kompromis pomiędzy tyraniem w rabatach a błogim odpoczynkiem na łonie natury.
Czas na ogród i wypoczynek nad jeziorem. Ostatnio trochę popadało i zamiast podlewania mogłam skupić się na innych koniecznych pracach - koszeniu i pieleniu
Rabata półcienista fajnie zarasta bodziszkami, zakwitły już jaśminowce i arcydzięgiel. Przywiozłam sobie jedną sadzonkę z ogrodu botanicznego w Gołubiu i teraz, gdy kwitnie, jestem nim zachwycona. Cóż za piękna roślina. I jakie mnóstwo owadów. Trzeba będzie zebrać nasiona i wysiać.
Hosty niestety zniszczył przymrozek i przez ten sezon będą straszyły. Trochę też skonsumowały je nornice w zeszłym roku ale w końcu się odbudują.
Na tych zdjęciach wygląda jak choroba grzybowa. Mi się zdarzyło kiedyś coś takiego na bodziszkach. Zerwałam porażone pędy i wyrzuciłam. Nie pryskałam niczym i nie dochodziłam jaka to choroba.