Ważka jest już na swoim miejscu . Nie wiem czy napis, który tam jest jest czytelny dla kogokolwiek oprócz mnie. Napisałam tam The fairy, bo po polsku nie zmieściłoby się
jeszcze ten żwirek powłazi, gdzie ma powłazić i zrobi się ładniej, porządniej
Najpierw Ty przyjedź do mnie, a potem ja do Ciebie . A pokazywałaś ten kącik? Bo coś nie kojarzę. Ja mam fazę na te rojniki, bo są ładne i nie upierdliwe w porównaniu do jakichś tam balkonówek, których w tym roku świadomie mam jak na lekarstwo . No i klamoty też pod rojniki kupuję . Kupiłam wczoraj pojemniczek, który jak z korka wygląda, zobacz . Mam już jeden podobny tylko mniejszy, a wyższy.
Miruś biegnę w Rzeszowie w sobotę o 20:00 . Noooooo, z takim Kibicem to życiówkę bym chyba zrobiła .
Zobaczymy...ale w tym roku na jakiś spektakularny efekt nie liczę,róże są w większości nowe i późno sadzone,dodatkowo coś je żre wielkimi kęsami ... jak tę na zdjęciu (winowajca niewidoczny) i ciągle pokazuje się mszyca -wprawdzie na bieżąco walczę ale ciągle coś nowego...
A pierwsza zakwitła NN
I Pirouette
Gosieńko uśmiałam się z Twojego wpisu ach te zakupy Mój Mąż na szczęście ogarnia tematy ogrodowe, choć roślinki kupuje niezbyt chętnie bo zawsze coś skrytykuje. Za to uwielbiam jego zakupy kiedy jedzie gdzieś w delegację wtedy ma wolną rękę i super roślinki przywozi Teraz niestety zdrowie nie pozwala na wyjazdy w delegację i na innowacyjne zakupy
Pozdrawiam Gosieńko.
chylę czoła przed wiedzą i doświadczeniem Koleżanek i Kolegów.
Problem: miej więcej od maja na szmaragdach, daje się zaobserwować usychanie pojedynczych pędów (wyglądają na złamane, ale to nie to). Usychają całe pędy, raczej równomiernie. Tu pojedynczy przykład, ale jest tego więcej:
Częściowo uschnięta gałązka wygląda tak:
Przekroje uschniętych pędów:
Gorąca prośba o pomoc w ustaleniu przyczyny problemu i wskazówek odnośnie dalszego postępowania.
Agnieszka
Zobacz co wyczytalam w czerwcowym wydaniu 'przepis na ogród':
Ja mam duzo zurawek i rozchodnikow - zaczne dosadzac wilczomlecze jak je gdzies dostane.
W zeszlym roku kupilam suszony wrotycz. Robilam napar w szklance potem wlewalam do konewki i tym podlewalam zurawkowe obwodki. U mnie plagi opuchlakow nie ma - wiem bo przesadzalam ich duzo i nic w korzeniach nie bylo - sa u mnie pojedyncze osobniki, w zeszlym roku tez je widzialam... Mam swiadomosc ze calkowicie nie da sie ich pozbyc z ogrodka.