Na ten etap wzrostu ogrodu musieliśmy czekać równe 10 lat. Biorąc pod uwagę jak maleńkie rośliny sadziliśmy to po tym okresie sprostał naszym oczekiwaniom. Pamiętam jak zazdrościłam ( pozytywnie, bo to uczucie jako samo w sobie jest mi raczej obce)Agani, Małej Mi, Kondziowi, Kasi, że maja takie wypełnione ogrody, takie przytulne zaciszne otulone roślinami z klimatem i charakterem. Nasz właśnie wchodzi w ten wyczekiwany etap. Mam miejsca w ogrodzie, które świadomie posadziłam na gęsto i dzisiaj już między rośliny nie mogę swobodnie wejść, ale były sadzone z myślą o ogrodowych mieszkańcach by i oni mieli gdzie się schronić, zamieszkać poczuć się bezpiecznie. To się w pełni myślę udało biorąc pod uwagę ile ich jest w ogrodzie, a ile przychodzi nocować. Po zmroku staram się mało przebywać w ogrodzie bo gdy się idzie to się płoszą i uciekają ze swoich miejsc noclegowych.
Za moment trzeba zacząć je dokarmiać. Ogród żyje już swoim życiem i wiem, że drzewa i krzewy już bez naszej ingerencji przetrwałyby i rosły dalej. Bylinom z czasem będzie za ciemno więc pewnie nasadzenia zmienią charakter na bardziej leśne w całym ogrodzie, ale jeszcze przynajmniej 5-10 kolejnych lat możemy się nimi nacieszyć

Kochamy to nasze miejsce mimo tego ile trudu w nie włożyliśmy lub właśnie dlatego...
Do dziś trudno mi uwierzyć, że się udało... Jak sobie przypomnę moje pierwsze koszenie trawnika na całości ogarniała mnie lekka panika, potęgowana tym, że nikt w rodzinie nie wierzył, że się uda. Udało się dzięki Wam. To tu dostaliśmy morze wsparcia, nieocenioną pomoc w postaci wiedzy i masę sadzonek roślin. Teraz dzielimy się z innymi początkującymi ogrodnikami spłacając swój dług. Kiedyś to oni podzielą się z innymi w potrzebie

I tym sposobem roślinki z naszych ogrodów mieszkają po całej Polsce