Bardzo proszę. Sama cieszyłam się kiedyś, gdy znachodziłam potrzebne mi informacje w necie. Mam nadzieję teraz ja komuś będę mogła pomóc. Buziaki wieczorne.
Witam serdecznie i dziękuję. Z roku na rok dbam o to, żeby rabata frontowa wyostrzała się coraz bardziej i bardziej. Cel jest taki, że ma być bardzo wyraziście i kontrastowo.
O, jesteś moja Pszczoło. . Tylko chyba znowu upały idą .
A propos pszczół i innych pożytecznych bzyków, to jestem zadowolona. W tym roku są u nas i trzmiele i pszczoły i pasikoniki i motyle i różne inne takie, którym dobrze z oczu patrzy. Tylko biedronek mi naszych polskich żal. Nie było komu walczyć z mszycami.
Podjazd jest wysypany grysem granitowym. To dzieło Ekipy Danusi. Pomysł ten miałam od zawsze. O realizacji przesądziły różne czynniki:
-chciałam jednolitej powierzchni ze względu na kształt podjazdu- aby uniknąć naładowania fakturą i kształtem - miało być prosto i przejrzyście
- cena drobnej kostki granitowej z ułożeniem na tej powierzchni była dla mnie nie do przełknięcia.
- podjazd doskonale odprowadza wodę z działki jeśli jest jej za dużo.
Teraz praktyka użytkowania:
* plusy
- nie widać zacieków i plam
- mi się to bardzo podoba
- nie ma problemów z odśnieżaniem, resztki śniegu wypełniają szczeliny i jeździ się łatwo, może nawet łatwiej niż po nieodśnieżonym podjeździe z kostki. Nie jest ślisko podczas roztopów.
*minusy i utrudnienia.
- liście, kora- trzeba czasem włączyć odkurzacz i wydmuchać te śmieci z podjazdu- to jednak trudniejsze niż szybkie zmiecenie
- w niektórych miejscach pojawiają się jakieś chwaściki, które trzeba usuwać - ale tak jest w zasadzie w każdej nawierzchni z wyjątkiem asfaltu
- czasem trzeba zagrabić żwir, ponieważ nie klinuje się idealnie (może lepiej układać go z tak zwaną mączką do utwardzania dróg? Będę rozkminiać ten temat).
- po zimie trzeba wybrać trochę kamienia z rabat- nie jest to jednak uciążliwe ani specjalnie czasochłonne.
Taka krótka analiza. Może komuś pomoże.
Kondzio, to ja dziękuję za ciągłe zainteresowanie. Bardzo mnie podbudowuje. Twoja prośba kołatała mi w głowie cały tydzień aż nie wytrzymałam psychicznie. Jeszcze Pszczółce mus wykopać w końcu te irysy, bo aż mi wstyd i konto będę miała czyste .
Troszkę wyczesałam ze stipy. Na wiosnę była spora przebudowa i dorzucanie podłoża. Została zakopana. Za rok znowu będzie jej pełno i psy będą miały radochę z udeptywania.