Koniec balu, panno lalu! Dzisiaj z rana załamanie pogody. Ochłodziło się i zaczął padać deszcz. Zięć przyjechał po mnie, żebym z zimna nie padła, i teraz mogę z Wami porozmawiać.Wczorajszy dzień uważam za udany! I towarzysko się udzieliłam, i robotę podgoniłam. Niestety, pogoda powiedziała stop! A już widziałam światełko w tunelu. I miałam nadzieję na dłuższą labę w ogrodzie. A tu jeszcze jedna rabatka do uporządkowania.
Najgorzej, że i zdjęć nie mam, bo szybko zbierałam się do wyjazdu. Jutro ma być podobna pogoda, zostaję więc w domu z Wami.